Naukowcy wykorzystają kosmiczne promieniowanie do monitorowania wulkanów

Na Ziemi w chwili obecnej są setki wulkanów, które w każdej dosłownie chwili mogą grozić wybuchem. Naukowcy jednak nie posiadają narzędzi, aby stwierdzić kiedy może dojść do erupcji. Teraz mogą pomóc im w tym promienie rodem z kosmosu.

Na Ziemi w chwili obecnej są setki wulkanów, które w każdej dosłownie chwili mogą grozić wybuchem. Naukowcy jednak nie posiadają narzędzi, aby stwierdzić kiedy może dojść do erupcji. Teraz mogą pomóc im w tym promienie rodem z kosmosu.

Na Ziemi w chwili obecnej są setki wulkanów, które w każdej dosłownie chwili mogą grozić wybuchem. Naukowcy jednak nie posiadają narzędzi, aby stwierdzić kiedy może dojść do erupcji. Teraz mogą pomóc im w tym promienie rodem z kosmosu.

Wezuwiusz, wulkan który pogrążył w potoku lawy antyczne Pompeje w 79 roku naszej ery nadal może stanowić poważne zagrożenie dla okolic Neapolu. Jednak nie można stwierdzić nawet w przybliżeniu kiedy i na jaką skalę wulkan może wybuchnąć.

Jednym ze sposobów przewidzenia wielkości nadchodzącej erupcji jest odkrycie wielkości "gardła" przez które magma płynie ku powierzchni. Zależność jest tu bardzo prosta - im większa jest ta rura, tym większa eksplozja.

Reklama

Hiroyuki Tanaka z Uniwersytetu w Tokio zaproponował ostatnio, aby prześwietlić wulkany za pomocą mionów bombardujących nieprzerwanie naszą planetę z kosmosu. Ilość mionów przechodzących przez górę zależała by bezpośrednio od gęstości skał, a więc pomiar liczby tych cząstek przechodzących przez poszczególne części góry dałoby nam przynajmniej podstawowy, trójwymiarowy obraz jej wnętrza.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy