Nie ma to jak hejt. Korona Królów i Ojciec Mateusz biją rekordy popularności

Fala hejtu, która powstała w mediach społecznościowych tuż przed premierą i w pierwszych dniach emisji Korony Królów, czyli nowej polskiej telenoweli historycznej emitowanej w TVP1, miała za zadanie wykpić piękną historię Polski, a co najważniejsze, zbojkotować i ośmieszyć koncepcję...

Fala hejtu, która powstała w mediach społecznościowych tuż przed premierą i w pierwszych dniach emisji Korony Królów, czyli nowej polskiej telenoweli historycznej emitowanej w TVP1, miała za zadanie wykpić piękną historię Polski, a co najważniejsze, zbojkotować i ośmieszyć koncepcję...

Fala hejtu, która powstała w mediach społecznościowych tuż przed premierą i w pierwszych dniach emisji Korony Królów, czyli nowej polskiej telenoweli historycznej emitowanej w TVP1, miała za zadanie wykpić i podważyć prawdziwą historię Polski oraz zbojkotować i ośmieszyć koncepcję zarządu Telewizji Polskiej na nowy i cieszący się dużą popularnością serial/telenowelę.

Niestety, w tym przypadku hejt dla przeciwników tzw. TVPiS i partii rządzącej okazał się zgubny, bo oglądalność Korony Królów pobiła wszelkie rekordy, a teraz, po blisko 20 odcinkach, wciąż jest wyśmienita i nic nie wskazuje na to, żeby szybko się to zmieniło. Ale to jeszcze nic.

Reklama

Kolejnym przykładem tego, że hejt może odnieść odwrotny skutek do zamierzonego, może być serial Ojciec Mateusz, który emitowany jest w TVP1. Kilka dni temu w mediach zawrzało z powodu pogłosek, że w serialu pojawi się wątek muzułmanów w Polsce i ukazaniu ich jako terrorystów, co miało na celu wywołać niechęć do uchodźców wśród Polaków i pokazaniu ich jako rasistów czy ksenofobów.

Korona Królów bije rekordy oglądalności. Fot. TVP.

Gazeta Wyborcza podała, powołując się na aktora Mikołaja Woubisheta, że zostanie w nim pokazane, jak muzułmanin podkłada bombę. "Mogę zagrać mordercę, gwałciciela, jestem aktorem. Ale dziś, w szczególnie gorącym momencie, nie mogę przykładać ręki do podsycania obaw wobec ofiar kryzysu uchodźczego. Szczególnie kiedy w tym samym czasie angażuję się w działania przeciwko dyskryminacji" - powiedział Mikołaj Woubishet.

Centrum informacji Telewizji Polskiej szybko zdementowało te fałszywe rewelacje i postanowiło przyspieszyć emisję kontrowersyjnego odcinka. Okazuje się, że fala hejtu kolejny raz przyczyniła się do pobicia rekordu przez serial emitowany przez TVP. Ojca Mateusza oglądało średnio 3,4 miliona widzów, a w szczytowym momencie prawie 5,2 miliona, co zapewniło udział TVP1 w rynku oglądalności na poziomie 21,5 procent. Był to najlepszy wynik tej pozycji od 20 kwietnia 2017.

Przeciwnicy TVPiS i opozycja powinni więc wyjąć naukę z tej pięknej lekcji nieumiejętnego pałania hejtem i przestać podnosić lament w mediach społecznościowych, bo w końcu może okazać się, że zarząd TVP nie będzie musiał w ogóle wywalać kasy na reklamę czy promocję swoich produktów i przy prawie zerowych nakładach podbije serca wielu Polaków, ustanowi nowe rekordy oglądalności i zapewni sobie spory dochód.

Ojciec Mateusz bije rekordy oglądalności. Fot. TVP.

Ojciec Mateusz to cieszący się wielką popularnością polski serial kryminalno-obyczajowy realizowany na podstawie włoskiego przeboju telewizyjnego „Don Matteo”. Opowiada o przygodach księdza rzymskokatolickiego, który po powrocie z misji obejmuje probostwo w Sandomierzu.

Detektyw w sutannie (w tej roli znany i ceniony Artur Żmijewski) wspólnie z zaprzyjaźnionymi policjantami rozwiązuje zagadki kryminalne. Subtelnie, ale skutecznie pomaga policji w dotarciu do sedna nierzadko bardzo skomplikowanych spraw. Życzliwy, rozumiejący powikłane losy swoich parafian ksiądz Mateusz zawsze gotowy jest do niesienia pomocy potrzebującym.

Źródło: GeekWeek.pl// / Fot. TVP

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy