Niemiecki problem Muska

Elon Musk do tej pory szedł od jednego sukcesu do drugiego, nie zatrzymując się po drodze nawet na chwilę. W zeszłym roku jego Tesla dokonała wielkiego zakupu kupując niemieckiego giganta Gromann Engineering, a sam zakup z początku wydawał się kolejnym sukcesem. Z czasem zaczął być on jednak problematyczny.

Elon Musk do tej pory szedł od jednego sukcesu do drugiego, nie zatrzymując się po drodze nawet na chwilę. W zeszłym roku jego Tesla dokonała wielkiego zakupu kupując niemieckiego giganta Gromann Engineering, a sam zakup z początku wydawał się kolejnym sukcesem. Z czasem zaczął być on jednak problematyczny.

Elon Musk do tej pory szedł od jednego sukcesu do drugiego, nie zatrzymując się po drodze nawet na chwilę. W zeszłym roku jego Tesla dokonała wielkiego zakupu kupując niemieckiego giganta Gromann Engineering, a sam zakup z początku wydawał się kolejnym sukcesem. Z czasem zaczął być on jednak problematyczny.

Musk nabył Grohmann Engineering w zeszłym roku płacąc za nią 150 milionów dolarów (około, dokładna kwota nie została ujawniona). Pierwsze zwiastuny problemów pojawiły się w marcu, gdy pokład opuścił założyciel firmy Klaus Gromann - zdradził on wtedy, że nie mógł się dogadać z Muskiem w kwestii obsługi dotychczasowych klientów GE, wśród których są m. in. BMW czy Mercedes. Musk chciał, by jego nowy nabytek przede wszystkim obsługiwał Teslę, na co Klaus Grohmann zgodzić się nie chciał.

Reklama

Odejście wieloletniego szefa nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że jego zdanie podzielają szeregowi pracownicy, którzy nie chcą całkowitego uzależnienia od Tesli. A problem jest tym większy, że w Niemczech działają bardzo silne związki zawodowe, a pracownicy Grohmanna należą do najsilniejszego z nich IG Metall (Industriegewerkschaft Metal).

Problem stał się dla Muska jeszcze większy, gdyż chciał on obniżyć pracownikom pensje o 30% poniżej stawek związkowych, co przelało szalę goryczy.

Zmusiło to pochodzącego z RPA biznesmena do zaproponowania nowych warunków, wśród których znalazł się między innymi pakiet akcji Tesli o awartości 10 tysięcy euro, który według Muska, w dłuższej perspektywie może być wart dużo, dużo więcej, jednak związek na takie warunki się nie zgodził.

Kłopot Muska jest duży, bo właśnie Grohmann, który ma gigantyczne doświadczenie w przemysłowej produkcji, miał mu pomóc w usprawnieniu tworzenia samochodów, z myślą o tym, by móc dać Model 3 wszystkim, którzy będą go chcieli nabyć. Przedłużające się negocjacje mogą jednak całkowicie zrujnować ten plan.

Cóż, Musk do tej pory poradził sobie między innymi z lotem w kosmos i powrotem rakietą na Ziemię, więc ciekawym będzie oglądanie tego, jak poradzi on sobie z grupą niezadowolonych, zrzeszonych w silnym związku pracowników.

Źródło: , Zdj.: Tesla

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy