Nienawistna ósemka już w sieci

Oj, nie ma coś Quentin Tarantino szczęścia przy swoim ósmym filmie - Nienawistnej ósemce (The Hateful Eight). W zeszłym roku mówiło się o tym, że chce on porzucić całkowicie ten projekt po tym jak scenariusz wyciekł do sieci, ale to nie koniec, bo przed premierą w sieci można znaleźć cały film i to w niezłej jakości.

Oj, nie ma coś Quentin Tarantino szczęścia przy swoim ósmym filmie - Nienawistnej ósemce (The Hateful Eight). W zeszłym roku mówiło się o tym, że chce on porzucić całkowicie ten projekt po tym jak scenariusz wyciekł do sieci, ale to nie koniec, bo przed premierą w sieci można znaleźć cały film i to w niezłej jakości.

Oj, nie ma coś Quentin Tarantino szczęścia przy swoim ósmym filmie - Nienawistnej ósemce (The Hateful Eight). W zeszłym roku mówiło się o tym, że chce on porzucić całkowicie ten projekt po tym jak scenariusz wyciekł do sieci, ale to nie koniec, bo przed premierą w sieci można znaleźć cały film i to w niezłej jakości.

Globalna premiera filmu ma mieć miejsce 8 stycznia, polska 15 stycznia przyszłego roku, ale zbliża się najgorętszy okres poprzedzający rozdanie Oscarów wobec czego filmy trafiają do wielu krytyków i dziennikarzy, a to pewnie oni są źródłem wycieków.

Reklama

W związku z tym w sieci znaleźć można już nie tylko film Tarantino, ale także inne obrazy zapowiadające się na wielkie hity - Creed czy Zjawę (The Revenant), niemal pewnego kandydata do Oscara za zdjęcia.

Fabuła Hateful Eight zapowiada się bardzo ciekawie, bo wśród gniewnej ósemki są dwaj paranoiczni łowcy głów John The Hangman Ruth (Kurt Russell), Major Marquis Warren (Samuel L. Jackson), ich więźniarka Daisy Domergue (Jennifer Jason Leigh), szeryf Chris Mannix (Walton Goggins), generał armii konfederatów Sandy Smithers (Bruce Dern), miejscowy kat Oswaldo Mobray (Tim Roth) oraz dwójka bliżej nieznanych miejscowych - Bob (Demian Bichir) i Joe Gage (Michael Madsen). Jeden z nich nie jest tym za kogo się podaje, a wszyscy muszą przeczekać wspólnie w tawernie burzę śnieżną.

Mamy zatem parę dużych nazwisk, które już wcześniej pojawiały się u Tarantino (i znowu na pierwszy plan wysuwa się niesamowity Jackson), parę nowych twarzy (podobno w filmie, według niepotwierdzonych plotek, pojawić ma się także Channing Tatum), świetny klimat i oryginalną muzykę Ennio Morricone. Czego chcieć więcej?

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy