Niezwykła egzoplaneta wygląda jak kometa
Pierwszy raz w historii astronomii udało się zaobserwować tzw. wypalanie atmosfery planety przez gwiazdę, wokół której ona krąży. Świat planety GJ 436b, która ma wielkość Neptuna, jest wyjątkowy, a to za sprawą niezwykle dynamicznych procesów rozgrywających się w jej...
Pierwszy raz w historii astronomii udało się zaobserwować tzw. wypalanie atmosfery planety przez gwiazdę, wokół której ona krąży. Świat egzoplanety GJ 436b, która ma wielkość Neptuna, jest wyjątkowy, a to za sprawą niezwykle dynamicznych procesów rozgrywających się w jej atmosferze.
Planeta waży 22 razy więcej niż Ziemia, znajduje się w gwiazdozbiorze Lwa, w odległości około 33 lat świetlnych od nas i wygląda zupełnie jak kometa, gdyż ciągnie za sobą gigantyczny warkocz.
Naukowcy z University of Warwick znaleźli dowód na potwierdzenie hipotezy, że u egzoplanet znajdujących się blisko gwiazdy macierzystej dochodzi do wypalenia części atmosfery przez potężne promieniowanie rentgenowskie pochodzące z gwiazdy, w tym przypadku czerwonego karła GJ 436.
Chmurę rozciągającą się na 15 milionów kilometrów możemy zobaczyć dzięki oddziaływaniu światła ultrafioletowego i rentgenowskiego, które zarejestrowane zostały przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a i sondę Chandra.
W każdej sekundzie z atmosfery planety GJ 436 b wypalanych jest około 1000 ton wodoru. Oznacza to, że co każdy miliard lat planeta traci 0,1 procenta swojej atmosfery.
Jeśli więc żyją na niej jakieś istoty, to mogą one spać spokojnie, gdyż ich ukochana planeta utraci całą swoją atmosferę dopiero za dziesiątki miliardów lat, a tyle to nie "pożyje" nawet ich dzienna gwiazda.
Naukowcy sądzą, że taki sam proces może przebiegać znacznie gwałtowniej na innych egzoplanetach, gdzie w krótkim czasie prowadzi do całkowitego zniszczenia atmosfery.