Nowy poziom biohackingu, LEDowe implanty pod skórą

Modyfikacje ciała objawiają się w różnych formach, od delikatnych i niewywołujących już większych wrażeń kolczyków oraz tatuaży, aż po te najbardziej ekstremalne, jak np. implanty wszczepiane pod skórę - to właśnie tę drugą drogę obierają ostatnio biohakerzy.

Modyfikacje ciała objawiają się w różnych formach, od delikatnych i niewywołujących już większych wrażeń kolczyków oraz tatuaży, aż po te najbardziej ekstremalne, jak np. implanty wszczepiane pod skórę - to właśnie tę drugą drogę obierają ostatnio biohakerzy.

Modyfikacje ciała objawiają się w różnych formach, od delikatnych i niewywołujących już większych wrażeń kolczyków oraz tatuaży, aż po te najbardziej ekstremalne, jak np. implanty wszczepiane pod skórę. To właśnie tę drugą drogę obierają biohakerzy, którzy od dawna hołdują usprawnianiu własnego ciała za pomocą różnych urządzeń, bardzo często „domowej” roboty.

Jak donosi Motherboard, najnowszym trendem w tym środowisku są LEDowe światła aktywowane, które opracowała firma Grindhouse Wetware. Northstar V1, bo tak właśnie nazywa się ten implant, który możecie oglądać na zdjęciu wyżej, jest wielkości dużej monety i może być użyty do podświetlania tatuaży albo imitowania bioluminescencji. Światła zapalają się w momencie, gdy położy się na nich magnes i świecą około 10 sekund – wbudowana bateria pozwala zaś na 10 tysięcy zapaleń, co przy jednym użyciu dziennie daje jakieś 27 lat pracy (później implant trzeba chirurgicznie usunąć).

Reklama

Jak twierdzi producent: - Chcieli tego ludzie ze środowiska związanego z biohackingiem, skontaktowali się z nami, więc to zrobiliśmy. Tak właśnie działa nasza firma, pozwalamy innym się inspirować.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy