NSA ma zbyt dużo danych

National Security Agency (NSA) - agencja wywiadowcza, którą rozsławił (w negatywnym kontekście) Edward Snowden - zbiera całą masę danych o milionach ludzi z całego świata. I okazuje się, że danych tych jest po prostu zbyt wiele, przez co cała jej praca staje się nieefektywna.

National Security Agency (NSA) - agencja wywiadowcza, którą rozsławił (w negatywnym kontekście) Edward Snowden - zbiera całą masę danych o milionach ludzi z całego świata. I okazuje się, że danych tych jest po prostu zbyt wiele, przez co cała jej praca staje się nieefektywna.

National Security Agency (NSA) - agencja wywiadowcza, którą rozsławił (w negatywnym kontekście) Edward Snowden - zbiera całą masę danych o milionach ludzi z całego świata. I okazuje się, że danych tych jest po prostu zbyt wiele, przez co cała jej praca staje się nieefektywna.

Podczas niedawnego wykładu, William Binney, który spędził w NSA ponad trzydzieści lat (to właśnie opuszczenie agencji przez niego miało zainspirować do działania Snowdena) zauważył, że program masowego szpiegowania obywateli stał się po prostu zbyt masowy - danych jest tak wiele, że nawet przy użyciu najnowszych, komputerowych technik analitycznych agencja nie jest w stanie tych danych obrobić, a zatem marnuje swoje zasoby, a przez to terroryści mogą mieć ułatwione zadanie.

Reklama

A ile jest tych danych? NSA ma posiadać informacje o czterech miliardach ludzi - oczywiście nie wszystkie zbiera sama, część otrzymując od swoich zaprzyjaźnionych agencji w innych krajach. Łącznie mówimy tu przynajmniej o 21 petabajtach danych, dziennie.

Widać zatem wyraźnie, że bezrefleksyjne zbieranie wszystkich danych jakie się da wcale nie jest wyjściem, ale amerykańskie władze nie widzą na razie wyjścia z tego koziego rogu, w który same się zapędziły. A zatem zbieranie danych będzie trwało, a będzie ich coraz więcej i więcej.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy