Kolejne amerykańskie okręty kierują się na Karaiby. Rosja odpowie Oriesznikiem?
W kierunku Karaibów wyruszyła amfibijna jednostka transportowa USS Fort Lauderdale amerykańskiej marynarki wojennej. Analitycy spekulują, że może to być kolejna forma przygotowań do możliwego uderzenia na Wenezuelę. W tej sytuacji głosy wsparcia dla Caracas przychodzą z Moskwy, mówiące nawet o wysłaniu pocisków Oriesznik.

Kolejny okręt rusza na Karaiby. USA budują przewagę
Ruch USS Fort Lauderdale na ogólnodostępnych platformach do śledzenia ruchu okrętów przykuł uwagę wielu mediów i analityków. Jednostka wypłynęła z portu Mayport na Florydzie, kierując się w stronę południa. Od razu zaczęto podejrzewać, że ma to związek z ostatnimi działaniami USA na Karaibach, które wysyłają w region duże siły wojskowe jako forma nacisku wobec Wenezueli.
Portal The War Zone na bazie informacji od anonimowego urzędnika rządu USA potwierdził, że USS Fort Lauderdale ma dołączyć do innych jednostek transportowych USS Iwo Jima i USS San Antonio, które przewożą żołnierzy 22. Pułku Ekspedycyjnego Marines, rozmieszczonych w regionie działań na Karaibach.
USS Fort Lauderdale jest okrętem klasy San Antonio. Mogą na nim stacjonować dwa śmigłowce CH-53E Super Stallion, dwa samoloty MV-22 lub do czterech śmigłowców AH-1Z, UH-1Y lub MH-60. Ponadto mogą one przewozić poduszkowce lub inne łodzie desantowe, a także transportować do 800 żołnierzy piechoty morskiej.
Potężna armada USA na Karaibach
USS Fort Lauderdale dołącza do floty Marynarki Wojennej USA, która została rozmieszczona na wodach Karaibów. Na ten moment wiadomo, że jest to aż 10 okrętów nawodnych, w skład których wchodzą:
- Krążownik rakietowy USS Lake Erie
- Niszczyciele USS Stockdale, USS Jason Dunham, USS Gravely
- Okręt walki przybrzeżnej USS Wichita
- Statek badawczy USNS Waters
- Tankowce USNS Joshua Humpreyers, USS Kanwha, Fort Lauderdale
- Okręt wsparcia sił specjalnych MV Ocean Trader
Do tego na Karaiby płynie największy lotniskowiec Stanów Zjednoczonych USS Gerald F. Ford w asyście niszczyciela USS Bainbridge.

Ta ogromna armada jest formą nacisku USA na Wenezuelę. Donald Trump nie uznaje bowiem rządu nowego prezydenta Nicolása Maduro i jawnie oskarża go o wspieranie przemytu narkotyków. Efektem tego jest prowadzona od września kampania na Morzu Karaibskim, gdzie siły USA zniszczyły kilka łodzi, podejrzewanych o rzekome przemycanie narkotyków. Rząd Wenezueli nazywa to bezpośrednim naciskiem na jej suwerenność.
Czy Amerykanie przygotowują się do uderzenia?
Sytuacja zaogniła się do tego stopnia, że obecnie bardzo poważnie rozważane jest uderzenie USA na Wenezuelę. W wywiadzie na antenie stacji CBS News w niedzielę Donald Trump stwierdził, że "wątpi" w podjęcie przez siebie takiej decyzji. Dodatkowo jak donoszą amerykańskie media, Stany Zjednoczone miały rozpocząć szczegółowe planowanie nowej misji wysłania amerykańskich żołnierzy i oficerów wywiadu do Meksyku w celu zwalczania karteli narkotykowych, co miałoby tłumaczyć część działań.
Niemniej dostępne informacje pokazują skalę przygotowań, które potrzebne są do dużego uderzenia. Agencja Reuters zauważyła, że Stany Zjednoczone modernizują dawną bazę marynarki wojennej Roosevelt Roads na terenie Portoryko, aby mogła ona służyć samolotom bojowym i transportowym. Jak pisał Filip Mielczarek na łamach Interii GeekWeek na przełomie sierpnia i września pojawiły się tam myśliwce F-35. Na początku listopada przyleciały tam samoloty transportowe m.in. z mobilnymi systemami nawigacyjnymi TACAN czy namiotami. Dodatkowo Amerykanie rozbudowują magazyny amunicji na największym lotnisku cywilnym w Portoryko.
Rosjanie szykują "niespodziankę" w Wenezueli? Podniesiono kwestię Oriesznika
Wenezuela nie pozostaje bierna na te działania, sama pokazując, że w razie uderzenia będzie się bronić. Co ważne może mieć przy tym wsparcie Rosji. Na początku listopada przynajmniej jeden rosyjski samolot transportowy miał Ił-76 wylądować nieopodal Caracas, mogąc przenosić uzbrojenie.
Aleksiej Żurawlew, pierwszy wiceprzewodniczący komisji obrony Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, powiedział w wywiadzie dla rosyjskiego portalu Gazeta.ru, że Rosja transportem lotniczym dostarczyła do Wenezueli systemy obrony powietrznej m.in. Pancyr-S1. Przy tym stwierdził, że Caracas w ramach wsparcia w potencjalnej walce z Amerykanami mogłoby otrzymać Oriesznika - nowy pocisk balistyczny pośredniego zasięgu, który publicznie został zaprezentowany podczas walk w Ukrainie.
- Informacje o wolumenie importowanego z Rosji uzbrojenia są tajne, więc Amerykanie mogą spodziewać się niespodzianek. Nie widzę przeszkód, aby dostarczyć zaprzyjaźnionemu krajowi nowe rozwiązania, takie jak Oresznik czy, powiedzmy, sprawdzone pociski Kalibr. Przynajmniej żadne zobowiązania międzynarodowe nie ograniczają Rosji w tym zakresie - stwierdził parlamentarzysta.
Na ten moment nie ma jednak dalej pewności co do intencji Stanów Zjednoczonych wobec Wenezueli. Przy tym stwierdzenia rosyjskiego posła należy też na ten moment traktować jako słowne deklaracje bez pokrycia jednego polityka. Niemniej atmosfera na Karaibach zaognia się coraz bardziej.










