Odnaleziono obiekt Thorne'a-Żytkowej?

Obiekt Thorne'a-Żytkowej (TŻO) jest hipotetycznym rodzajem gwiazdy, który zaproponowany został niemal 40 lat temu przez Kipa Thorne'a i pracującą w Cambridge polską astrofizyczkę Annę Żytkow, a różnić się on ma dość znacznie od innych gwiazd.

Obiekt Thorne'a-Żytkowej (TŻO) jest hipotetycznym rodzajem gwiazdy, który zaproponowany został niemal 40 lat temu przez Kipa Thorne'a i pracującą w Cambridge polską astrofizyczkę Annę Żytkow, a różnić się on ma dość znacznie od innych gwiazd.

Obiekt Thorne'a-Żytkowej (TŻO) jest hipotetycznym rodzajem gwiazdy, który zaproponowany został niemal 40 lat temu przez Kipa Thorne'a i pracującą w Cambridge polską astrofizyczkę Annę Żytkow, a różnić się on ma dość znacznie od innych gwiazd. Ma to być bowiem czerwony olbrzym lub nadolbrzym, który w swoim jądrze posiada niezwykle gęstą gwiazdę neutronową. I ostatnio znaleziono najlepszego jak do tej pory kandydata na taki właśnie obiekt.

Astronomowie poszukiwali obiektów tego typu od roku 1976 lecz do tej pory żadnego z odkryć nie udało się potwierdzić. Teraz grupie amerykańskich naukowców przy wykorzystaniu teleskopów Magellana w Chile udało się dostrzec czerwonego olbrzyma w znajdującym się 200 tysięcy lat świetlnych od nas Małym Obłoku Magellana - galaktyce karłowatej będącej jednym z satelitów Drogi Mlecznej, a przy okazji jednym z najbliższych sąsiadów naszej galaktyki i jednym z najdalszych obiektów widocznych gołym okiem na nocnym niebie.

Reklama

Gwiazda ta jest bardzo obfita w lit, rubid i molibden, a właśnie według teoretycznych przewidywań takie pierwiastki powinien produkować obiekt Thorne'a-Żytkowej, który ze względu na swoją unikalną budowę musi prowadzić fuzję jądrową w nieco inny sposób niż "zwykłe" gwiazdy.

Dzieje się tak dlatego, że w normalnych gwiazdach dochodzi do fuzji jedynie w jądrze, natomiast w TŻO ma to się odbywać także na powierzchni gwiazdy neutronowej, w materiale czerwonego olbrzyma lub nadolbrzyma. Z tego względu może dochodzić tam do procesów, które normalnie występują podczas eksplozji supernowych.

Obiekty tego typu według założeń teoretyków powstawać mogą na kilka sposób, jednak najbardziej prawdopodobnym jest pochłonięcie gwiazdy neutronowej - powstającej przez kolaps grawitacyjny białego karła lub będącej pozostałością po wybuchu supernowej - przez sąsiadującego z nim czerwonego giganta.

TŻO powinno być w samej Mlecznej Drodze kilkadziesiąt lecz ciężko nam je będzie znaleźć także z tego względu, że żyją one dość krótko - od 100 tysięcy do miliona lat. Dzieje się tak dlatego, że gwiazda neutronowa bardzo szybko pochłania materiał z otaczającej ją gwiazdy w wyniku czego powstać może czarna dziura lub, co bardziej prawdopodobne, pulsar milisekundowy rozkręcony przez pochłanianą materię do gigantycznej prędkości obrotowej.

Wypada nam jeszcze trochę poczekać na finalne potwierdzenie nowego odkrycia, ale i tak jest się czym ekscytować, także ze względu na polski pierwiastek w całej historii.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy