Ojciec gwiazdora porwany!

Każdy przypadek sławy i bycia w centrum niesie ze sobą także cały szereg problemów i niebezpieczeństw. Czasami są to tylko problemy alkoholowe wynikające z ogromu presji i stresu, a czasem coś znacznie poważniejszego, jak na przykład porwania członków rodziny. Właśnie w tej drugiej sytuacji znalazł się ostatnio jeden z piłkarzy Chelsea Londyn.

Każdy przypadek sławy i bycia w centrum niesie ze sobą także cały szereg problemów i niebezpieczeństw. Czasami są to tylko problemy alkoholowe wynikające z ogromu presji i stresu, a czasem coś znacznie poważniejszego, jak na przykład porwania członków rodziny. Właśnie w tej drugiej sytuacji znalazł się ostatnio jeden z piłkarzy Chelsea Londyn.

Każdy przypadek sławy i bycia w centrum niesie ze sobą także cały szereg problemów i niebezpieczeństw. Czasami są to tylko problemy alkoholowe wynikające z ogromu presji i stresu, a czasem coś znacznie poważniejszego, jak na przykład porwania członków rodziny. Właśnie w tej drugiej sytuacji znalazł się ostatnio jeden z piłkarzy Chelsea Londyn.

John Obi Mikel jeszcze do niedawna był "tylko" jedną z gwiazd drużyny "The Blues". Od kilku dni jednak o piłkarzu jest głośno w mediach głównie ze względu na zaginięcie jego ojca.

Reklama

Michael Obi, bo tak się nazywa rodzic zawodnika, zaginął w ostatni piątek, kiedy jeszcze nic nie wskazywało na to, iż rodzina może mieć do czynienia z porwaniem.

Pomimo niepokojących wieści, pomocnik Chelsea zagrał w niedzielnym meczu z Stoke City, który Londyńczycy zremisowali 0:0.

Sprawa jednak nabrała jeszcze większej powagi, po tym jak rodzina otrzymała telefon od porywaczy, którzy przekazali krewnym piłkarza, by nie szukali ojca w jego rodzinnym Jos. W celu potwierdzenia swojej wiarygodności porywacze zadzwonili później po raz drugi, by oświadczyć zaniepokojonym członkom rodziny gdzie znajduje się samochód, z którego uprowadzono Michaela Obiego. Starszy brat zawodnika - Tony Obi - potwierdził te informacje, po tym jak odebrał samochód ze wskazanego miejsca.

Od tamtej pory porywacze nie dawali żadnego znaku życia, ale łatwo się domyślić, iż jest to tylko kwestia czasu, zanim zażądają okupu za ojca bogatego piłkarza.

Sam John Obi Mikel zdecydował się na oficjalne wystąpienie w jednej ze stacji telewizyjnych, na kanale której poprosił porywaczy o bezpieczne zwrócenie im ojca i zaapelował do wszystkich, którzy mogą cokolwiek wiedzieć w tej sprawie, by podzielił się wszystkimi istotnymi informacjami z policją.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy