Paliwo lotnicze zasili nasze smartfony
Na pewno wiele razy narzekaliście na słabą baterię w swoich smartfonach, która padała w chwili, kiedy elektroniczny gadżet był Wam najbardziej potrzebny. I pomimo faktu, że co chwilę pojawiają się nowe, rewolucyjne technologie, które w cudowny sposób mają zwiększyć pojemność baterii...
Na pewno wiele razy narzekaliście na słabą baterię w swoich smartfonach, która padała w chwili, kiedy elektroniczny gadżet był Wam najbardziej potrzebny. I pomimo faktu, że co chwilę pojawiają się nowe, rewolucyjne technologie, które w cudowny sposób mają zwiększyć pojemność baterii, nasze urządzenia, w większości przypadków, wciąż wytrzymują zaledwie jeden dzień.
Ale głowy do góry, może wkrótce się to zmieni, a to za sprawą specjalistów z University of Utah, którzy chcieliby napędzać nasze smartfony paliwem lotniczym. Ogniwa paliwowe nie są czymś nowym, trwają bowiem prace nad energią otrzymywaną z wodoru czy z cukru, ale nie było do tej pory paliwa lotniczego.
Badacze chcą wykorzystać Jet Propellant 8 (JP-8), czyli paliwo stosowane przez amerykańskie siły zbrojne. Według swojej koncepcji, chcą je utleniać już w temperaturze pokojowej, a mają to zapewnić specjalne katalizatory. Ogniwo jest nie tylko odporne na działanie siarki, która dodawana jest do opartego na kerozynie paliwa, ale jest przede wszystkim bezpieczniejsze w transporcie i przechowywaniu.
Przed naukowcami z Utah pozostało jeszcze wiele pracy, byśmy mogli takie ogniwa zobaczyć w swoich smartfonach, które wówczas mogłyby działać nawet przez wiele miesięcy. Tak czy inaczej, trzymamy kciuki za powodzenie projektu, a tymczasem pomyślcie o podładowaniu swoich elektronicznych zabawek, jeśli chcecie wybrać się na dłuższy spacer i porobić kilka jesiennych fotek.