Papierek, który wykryje malarię i raka
Chemicy z Ohio State University pragną zrewolucjonizować diagnostykę medyczną, zwłaszcza w najbiedniejszych krajach świata. Opracowali oni bowiem prosty test - kosztujący 50 centów papierek może pomóc w wykryciu malarii czy nawet raka, wystarczy upuścić na niego kroplę krwi.
Chemicy z Ohio State University pragną zrewolucjonizować diagnostykę medyczną, zwłaszcza w najbiedniejszych krajach świata. Opracowali oni bowiem prosty test - kosztujący 50 centów papierek może pomóc w wykryciu malarii czy nawet raka, wystarczy upuścić na niego kroplę krwi.
Tak w zasadzie to w przyszłości papierki będą mogły wykrywać dowolne choroby - trzeba tylko je odpowiednio dostosować pod markery związane z danym schorzeniem. Bo działają one bardzo prosto wykrywając przeciwciała produkowane przez nasz organizm w odpowiedzi odpornościowej na różne choroby.
Działa to nieco inaczej niż inne, domowe testy (choćby ciążowe, które są pokryte enzymami lub nanocząsteczkami złota) - zostały one wyposażone w jonowe sondy, które oznaczają wybrane przeciwciała. Sam badany nie może na razie łatwo poznać wyniku testu, to jest możliwe dopiero w laboratorium, ale do czasu dostarczenia tam test jest odporny na temperaturę, światło słoneczne czy wilgotność - można go zatem odesłać nawet na drugi koniec świata.
Na jednej kartce papieru zmieścić można kilkanaście takich testów - każdy wielkości znaczka pocztowego. Koszt wykonania każdego takiego testu na razie zamyka się w 50 centach, ale w produkcji masowej ma on znacznie spaść. Największym problemem może być dostęp do spektrometru masowego - takie urządzenie jest bowiem konieczne do odczytania wyniku w szpitalu, jednak już teraz trwają prace nad tańszymi i prostszymi urządzeniami tego typu.
Może zatem za kilka lub kilkanaście lat do wykrycia choroby będziemy potrzebowali jedynie takiego nowoczesnego "papierka lakmusowego".
Źródło: , Zdj.: CC0