Papierosy zabijają nawet 2/3 palaczy

Niedoszacowanie - takim słowem określić można wcześniejsze wyliczenia lekarzy dotyczące zgonów wywoływanych przez palenie tytoniu. Najnowsze badania przeprowadzone na Australijskim Uniwersytecie Narodowym wskazują bowiem, że aż 2/3 wszystkich palaczy umrze z powodu palenia tytoniu. Ale jest światełko w tunelu.

Niedoszacowanie - takim słowem określić można wcześniejsze wyliczenia lekarzy dotyczące zgonów wywoływanych przez palenie tytoniu. Najnowsze badania przeprowadzone na Australijskim Uniwersytecie Narodowym wskazują bowiem, że aż 2/3 wszystkich palaczy umrze z powodu palenia tytoniu. Ale jest światełko w tunelu.

Niedoszacowanie - takim słowem określić można wcześniejsze wyliczenia lekarzy dotyczące zgonów wywoływanych przez palenie tytoniu. Najnowsze badania przeprowadzone na Australijskim Uniwersytecie Narodowym wskazują bowiem, że aż 2/3 wszystkich palaczy umrze z powodu palenia tytoniu. Ale jest światełko w tunelu.

Australijscy naukowcy prześledzili 45 lat życia ponad 200 tysięcy mieszkańców Nowej Południowej Walii, a osoby te skategoryzowano jako palaczy, byłych palaczy i niepalących. Przez ten czas umarło 5593 uczestników badania.

I okazało się, że wskaźnik śmiertelności wśród palaczy jest 2.76-2.95 razy (odpowiednio u kobiet i mężczyzn) wyższy u osób palących niż u tych, które nigdy nie paliły. Warto podkreślić jednak, że rzucenie palenia daje bardzo dużo - u byłych palaczy wskaźnik ten był tylko o 1.27-1.39 razy wyższy niż u tych, którzy nie palili nałogowo papierosów.

Reklama

Dodatkowo wskaźnik ten zależy od ilości wypalanych dziennie papierosów. Średnio dla tych, którzy wypalali od jednego do 14 papierosów dziennie był on dwukrotnie wyższy niż u osób niepalących, natomiast u tych, którzy wypalają ponad paczkę dziennie (25 papierosów) jest on czterokrotnie wyższy.

Za bardzo ważne odkrycie należy tu uznać nie tylko to jak zabójcze może być samo palenie, lecz także to, że rzucenie nałogu - niezależnie od tego w jakim jesteśmy wieku (u palaczy, którzy rzucili w wieku 45-54 lat wskaźnik śmiertelności był wyższy 1.36-1.52 razy niż u niepalących) - może znacznie wydłużyć nasze życie.

Wniosek jest prosty - najlepiej nigdy nie sięgać po papierosy, a jeśli już palimy to warto choćby się w tym paleniu ograniczyć lub najlepiej zerwać z nim raz na zawsze.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy