Zamówili 30 ton cukru pudru. Armia USA będzie piekła ciasteczka?
Czyżby amerykańska armia miała zamiar upiec rekordową ilość ciasteczek na nadchodzące Halloween? Nic bardziej mylnego, bo chociaż zamówienie na blisko 30 ton cukru pudru - złożone przez Arsenał Pine Bluff w Arkansas - nie brzmi zbyt groźnie, to w rzeczywistości mówimy o jednym z najważniejszych składników… granatów dymnych.

Arsenał Pine Bluff, czyli jedna z dziewięciu podobnych instalacji Armii Stanów Zjednoczonych, zapewnia wyspecjalizowaną produkcję, magazynowanie, konserwację i dystrybucję zapasów, wyposażenia i materiałów utrzymywanych w gotowości do szybkiego użycia. Projektuje, wytwarza i odnawia także ładunki dymne, środki do kontroli tłumu oraz zapalne, a także wyposażenie do działań obrony chemicznej i biologicznej.
Po co armii USA tyle cukru pudru?
Służy również jako centrum technologiczne dla ładunków oświetlających i podczerwonych, a ponadto jest jedynym miejscem na półkuli północnej, gdzie napełniane są ładunki z fosforem białym. Po co mu w takim razie… cukier puder, którego zamówił ostatnio blisko 30 ton? Powód jest prosty, to jeden z elementów mieszanin pirotechnicznych używanych w granatach i nabojach dymnych.
Tajna funkcja słodzika
Cukier puder pełni w granatach dymnych funkcję paliwa, w reakcji z odpowiednim utleniaczem spala się szybko i wydajnie, generując dużą objętość gazów i cząstek, które tworzą gęstą chmurę dymu potrzebną do zasłony lub do sygnalizacji celu. A dlaczego puder, a nie kryształ? Drobne cząstki mają znacznie większą powierzchnię właściwą, co przyspiesza reakcję spalania i zapewnia bardziej równomierne tworzenie dymu.
Co ciekawe, w wielu nowoczesnych recepturach zastąpił on siarkę, m.in. powodu mniejszej szkodliwości dymu i mniejszego negatywnego wpływu na ludzi oraz środowisko. Dym siarkowy bywa toksyczny i uciążliwy, a drobnoziarniste paliwo cukrowe daje dużą efektywność przy mniejszej toksyczności przy ekspozycji typowej dla użycia taktycznego. Trzeba jednak wiedzieć, że przy odpowiednim stężeniu te rozproszone w powietrzu pyły mogą wybuchnąć - to ta sama podstawowa zasada, która stoi za ładunkami termobarycznymi.
W przypadku amerykańskiej armii mowa choćby o sprawdzonych w boju granatach dymnych AN-M18 (wytwarza kolorowy dym, w zależności od granatu czerwony, żółty, fioletowy lub zielony, utrzymujący się w powietrzu przez 50-90 sekund) i M83, a także świecach M8, służących do osłony manewrów piechoty czy oznaczania celów dla lotnictwa.










