Philae "żyje", ma się dobrze i przesyła dane

Philae, czyli lądownik należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej, który miał pomóc nam ujawnić największe tajemnice komet, "żyje" i ma się dobrze, choć już wszystko wskazywało na to, że jego misja nie powiodła się...

Philae, czyli lądownik należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej, który miał pomóc nam ujawnić największe tajemnice komet, "żyje" i ma się dobrze, choć już wszystko wskazywało na to, że jego misja nie powiodła się...

Philae, czyli lądownik należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej, który miał pomóc nam ujawnić największe tajemnice komet, "żyje" i ma się dobrze, choć już wszystko wskazywało na to, że jego misja nie powiodła się.

Zasilany azotem silnik lądownika nie odpalił, a harpuny, którymi miał się on przytwierdzić do powierzchni, nie zadziałały. W wyniku tego Philae dwukrotnie odbił się od komety i osiadł w miejscu znacznie oddalonym od planowanego.

Artystyczna wizja momentu "przebudzenia się ze snu" lądownika Philae.

Prawdopodobnie znalazł się w cieniu góry, przez co nie docierała do niego odpowiednia ilość energii słonecznej, co spowodowało rozładowanie akumulatorów.

Reklama

Jednak cała misja nie poszła na marne, gdyż naukowcy z ESA poinformowali właśnie, że Philae rozpoczął przesyłanie zgromadzonych danych, tak więc już niebawem poznamy więcej szczegółów dotyczących istoty tego niezwykłego obiektu, jakim jest kometa 67/P Czuriumow-Gierasimienko.

Zdjęcie wykonane przez lądownik Philae po wylądowaniu na komecie.

Teraz pozostaje nam tylko mocno trzymać kciuki za to, by lądownik został zaopatrzony w większą porcję światła, która umożliwi mu przemieszczenie się w wyznaczone miejsce i podjęcie ważnych badań.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy