Piłka, co nie tylko na trawie się toczy

Lato jest o tyle specyficznym okresem roku, że niemal wszystkie rozgrywki ligowe są zawieszone z racji przerwy międzysezonowej. Wówczas fani futbolu muszą odwrócić swój wzrok w inne strony, poszukując choćby jakiejś namiastki piłkarskich wrażeń. A gdzie lepiej o takie jeśli nie na gorącej plaży?

Lato jest o tyle specyficznym okresem roku, że niemal wszystkie rozgrywki ligowe są zawieszone z racji przerwy międzysezonowej. Wówczas fani futbolu muszą odwrócić swój wzrok w inne strony, poszukując choćby jakiejś namiastki piłkarskich wrażeń. A gdzie lepiej o takie jeśli nie na gorącej plaży?

Lato jest o tyle specyficznym okresem roku, że niemal wszystkie rozgrywki ligowe są zawieszone z racji przerwy międzysezonowej. Wówczas fani futbolu muszą odwrócić swój wzrok w inne strony, poszukując choćby jakiejś namiastki piłkarskich wrażeń. A gdzie lepiej o takie jeśli nie na gorącej plaży?

Dokładnie dzisiaj reprezentacja Polski w piłce nożnej plażowe rozpocznie swoje zmagania w ramach Europejskiej Ligi Beach Soccera. Nasza kadra, która przynależy do Dywizji "A" tej dyscypliny zmagała się całkiem niedawno w identycznym turnieju, jaki miał miejsce we włoskiej Rawennie. Tam "biało-czerwoni" doznali jednak trzech minimalnych porażek (1:2 z Włochami, 6:7 ze Szwajcarią i 3:4 z Rumunią). Dziś nasi kadrowicze postarają się zmazać tamtą plamę.

Reklama

Kolejny turniej pod flagą ELBS rozpoczyna się dzisiaj w Hadze. Tam zespół z nad Wisły będzie musiał zmierzyć się kolejno z drużynami Portugalii (29.07), Hiszpanii (30.07) i Rosji (31.07).

Zespoły z Półwyspu Iberyjskiego to wielokrotni mistrzowie Europy w tej dyscyplinie i raczej ciężko przewidzieć, by reprezentacja Polski zdołała wywalczyć z nimi jakieś punkty. Na szczęście mamy w zespole Bogusława Saganowskiego (brat Marka, piłkarza ŁKS-u), który na ostatnich rozgrywkach pomimo ostatniego miejsca drużyny został królem strzelców całej imprezy.

Kto by jednak nie wygrywał, najważniejszy jest fakt, iż piłka plażowa to chyba jeden z najbardziej pozytywnych sportów. A na dowód tej teorii wystarczy sobie obejrzeć taki oto materiał:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy