Piłka w Japonii wraca do życia po tsunami

Trzęsienia ziemi oraz następujące po nich tsunami były ciosem dla całego Kraju Kwitnącej Wiśni. Japonia ucierpiała nie tylko pod względem gospodarczym, ale także i sportowym, w związku ze zniszczeniami wielu obiektów. Teraz wszystko powoli zaczyna wracać do normy...

Trzęsienia ziemi oraz następujące po nich tsunami były ciosem dla całego Kraju Kwitnącej Wiśni. Japonia ucierpiała nie tylko pod względem gospodarczym, ale także i sportowym, w związku ze zniszczeniami wielu obiektów. Teraz wszystko powoli zaczyna wracać do normy...

Kataklizmy były pierwotną przyczyną rezygnacji Japonii z udziału w zaplanowanych na czerwiec rozgrywkach Copa America. Gdy sytuacja an wyspie zdołała się trochę unormować, japońska federacja potwierdziła swój występ na turnieju w Argentynie, na który była zaproszona pomimo azjatyckiego położenia.

Jednak trener reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni napotkał problemy z zebraniem składu na czerwcowe rozgrywki. Trener Alberto Zaccheroni zamierzał zabrać ze sobą do Ameryki Południowej niemal tylko tych piłkarzy, którzy na co dzień występują w Europie. Włoch jednak nie dostał pozwolenia choćby ze strony klubów niemieckich, które nie chciały zwalniać swoich zawodników z przygotowań do kolejnego sezonu.

Problemy zmusiły więc japońskie władze do ostatecznego wycofania się z turnieju i zorganizowania przyszłego miesiąca pod innym kątem. Reprezentacja Japonii rozegra więc dwa spotkania towarzyskie przeciwko ekipie Peru, a następnie Czech. Będzie to pierwszy występ drużyny narodowej na terenie Japonii odkąd kraj nawiedziły marcowe kataklizmy. Organizacja tych sparingów jest najlepszym dowodem na to, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni chcą już zapomnieć o tragediach, jakie ich spotkały i wrócić do normalnego życia, jakie wiedli przedtem. Wystarczy zresztą spojrzeć na słynną J-League, której udało już się rozegrać 5 pełnoprawnych kolejek.

A co z wolnym miejscem w tegorocznym Copa America? Spekuluje się, że lukę po Japończykach wypełni nie kto inny jak Kostaryka.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas