Piłkarz zwolniony z klubu za... kupienie koszulki rywala

Ci, którzy regularnie zwykli śledzić wydarzenia we włoskiej Serie A z pewnością powinni kojarzyć nazwisko Ezequiela Alejo Carboniego, który w latach 2008-2011 grywał w barwach tamtejszej Catanii Calcio. To właśnie bowiem o urodzonym w Buenos Aires pomocniku zrobiło się ostatnio głośno w Argentynie, gdzie musiał rozstać się ze swoim ostatnim klubem, bo... kupił koszulkę rywala.

Ci, którzy regularnie zwykli śledzić wydarzenia we włoskiej Serie A z pewnością powinni kojarzyć nazwisko Ezequiela Alejo Carboniego, który w latach 2008-2011 grywał w barwach tamtejszej Catanii Calcio. To właśnie bowiem o urodzonym w Buenos Aires pomocniku zrobiło się ostatnio głośno w Argentynie, gdzie musiał rozstać się ze swoim ostatnim klubem, bo... kupił koszulkę rywala.

Ci, którzy regularnie zwykli śledzić wydarzenia we włoskiej Serie A z pewnością powinni kojarzyć nazwisko Ezequiela Alejo Carboniego, który w latach 2008-2011 grywał w barwach tamtejszej Catanii Calcio. To właśnie bowiem o urodzonym w Buenos Aires pomocniku zrobiło się ostatnio głośno w Argentynie, gdzie musiał rozstać się ze swoim ostatnim klubem, bo... kupił koszulkę rywala.

W ostatnie Święta Bożego Narodzenia Ezequiel Carboni jako przykładny ojciec dwóch małych synków chciał im sprezentować trykoty piłkarskie ich ulubionego klubu, do którego szkółki zresztą też uczęszczają. Problem jednak w tym, że dzieci włoskiego pomocnika kibicują ekipie CA Lanus, który jest rywalem... obecnej drużyny Carboniego - CA Banfielfd.

Reklama

32-latek nie przejął się jednak zbytnio tym faktem i mimo wszystko zaopatrzył się w jednym ze sklepów w koszulki Lanusa. Zakup został jednak uwieczniony przez jednego z reporterów, który po niedługim czasie udostępnił zdjęcie fanom Banfield! Ci rzecz jasna przyjęli ten gest za całkowity brak szacunku Carboniego do obecnych barw klubowych i zapowiadali mu prawdziwe piekło w jego aktualnej drużynie.

Co w takim wypadku postanowił zrobić sam zainteresowany? Odszedł z klubu!

" - Omówiłem całą sprawę z włodarzami Banfield oraz swoim agentem i doszliśmy do wniosku, że atmosfera wokół mojej osoby raczej nie poprawi się zbyt prędko."

Co takiego teraz pocznie Carboni? Niewykluczone, że teraz będzie miał okazję zmienić otoczenie na rzecz... Lanusa! Swoją prawdziwą karierę pomocnik rozpoczynał właśnie w ulubionym klubie swoich dzieci, gdzie grał aż do 2005 roku.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy