Polska gwiazda nadal bez klubu

W piłce nożnej czasem tak bywa, że gdy myślimy, iż podejmujemy właściwą decyzję los potrafi wszystko obrócić na naszą niekorzyść. Nie inaczej było w przypadku czołowego polskiego napastnika, który pomimo wypracowania sobie nazwiska na europejskich boiskach nie wie czy w ogóle będzie miał gdzie grać od nowego sezonu.

W piłce nożnej czasem tak bywa, że gdy myślimy, iż podejmujemy właściwą decyzję los potrafi wszystko obrócić na naszą niekorzyść. Nie inaczej było w przypadku czołowego polskiego napastnika, który pomimo wypracowania sobie nazwiska na europejskich boiskach nie wie czy w ogóle będzie miał gdzie grać od nowego sezonu.

Ireneusz Jeleń od kilku lat jako jeden z nielicznych napastników pokazywał, że Polacy są w stanie być kluczowymi postaciami w niezłych klubach na zachodzie. Zwykle to on bowiem decydował o zwycięstwach AJ Auxerre, które w głównej mierze dzięki niemu zajęło w 2010 roku sensacyjne trzecie miejsce w Ligue 1.

Trener francuskiego klubu niejednokrotnie właśnie od Jelenia rozpoczynał ustalanie swojego składu czyniąc go najbardziej wysuniętym snajperem w całej drużynie. Polak jednak często opuszczał niektóre mecze ze względu na liczne kontuzje, które niemal na przemian dotyczył albo jego kolana, albo pleców. Mimo to, działacze Auxerre chcieli zatrzymać snajpera na dłużej, co rusz proponując mu przedłużenie jego kontraktu.

Jeleń jednak liczył na przejście do jakiegoś lepszego zespołu, w którym mógłby powalczyć o nieco inne cele, aniżeli środek tabeli ligi francuskiej i nie zdecydował się na podpis na nowej umowie. Reprezentant Polski jednak się przeliczył, bo jak na złość trafił mu się dużo gorszy sezon. W 21 spotkaniach napastnik zdobył tylko 5 goli, nijak nie przypominając "jelonka" do którego się przyzwyczailiśmy.

Klub uznał Polaka za zbędnego, a kontrakt stracił swoją ważność 30 czerwca tego roku. W ten oto sposób Jeleń zamiast trafić do silniejszej drużyny został całkowicie bez klubu. Piłkarz wciąż jest jednak atrakcyjną opcją dla wielu ekip w Europie. Jego wartość rynkowa szacuje się powyżej 5 milionów euro i bez wątpienia ktoś mógłby chcieć takiego snajpera w swoim zespole. A może któryś z klubów z Ekstraklasy pokusi się o zatrudnienie byłego piłkarza Wisły Płock?

Niemniej miło byłoby znowu zobaczyć Irka w tego typu sytuacjach:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas