Polska potęgą piłkarską w 2025 roku?

Ciężko stwierdzić czy to efekt młyna nakręcanego przez szum wokół EURO 2012, czy też skutek pokazania się kilku naszych piłkarzy w zagranicznych ligach, ale jakoś nagle wszyscy zapragnęli budować u nas szkółki piłkarskie. Na dzień dzisiejszy w ślady Barcelony mają zamiar iść jeszcze przynajmniej 3 wielkie kluby. I to z różnych stron Europy!

Ciężko stwierdzić czy to efekt młyna nakręcanego przez szum wokół EURO 2012, czy też skutek pokazania się kilku naszych piłkarzy w zagranicznych ligach, ale jakoś nagle wszyscy zapragnęli budować u nas szkółki piłkarskie. Na dzień dzisiejszy w ślady Barcelony mają zamiar iść jeszcze przynajmniej 3 wielkie kluby. I to z różnych stron Europy!

Ciężko stwierdzić czy to efekt młyna nakręcanego przez szum wokół EURO 2012, czy też skutek pokazania się kilku naszych piłkarzy w zagranicznych ligach, ale jakoś nagle wszyscy zapragnęli budować u nas szkółki piłkarskie. Na dzień dzisiejszy w ślady Barcelony mają zamiar iść jeszcze przynajmniej 3 wielkie kluby. I to z różnych stron Europy!

Jak zapewne wiecie, FC Barcelona otworzyła jakiś czas temu własną akademię piłkarską na terenie Warszawy, do której rodzice zwożą dzieci nawet z odległości ponad 100 kilometrów byleby tylko mieć nadzieję, że ich pociecha stanie się drugim Messim. Jak się jednak okazuje, tysiące dzieciaków, które nie załapały się do szkółki "Blaugrany" mogą spróbować dojść do piłkarskiej sławy nieco innymi wzorcami. Swoje plany utworzenia akademii w granicach Polski zdradziły też takie potęgi jak Borussia Dortmund, Sporting Lizbona, czy Juventus Turyn!

Reklama

Nie trzeba być przesadnie inteligentnym, by się domyśleć, że zainteresowanie władz Borussii to efekt dobrej gry w ich barwach trójki naszych reprezentantów. W 2007 roku klub z Dortmundu postanowił zaryzykować i ściągnął do siebie za całkiem niemałą kwotę Kubę Błaszczykowskiego. Prawy pomocnik okazał się na tyle udanym transferem, że włodarze klubu nie mieli zbyt dużych zahamowań przed próbą powtórzenia manewru z Robertem Lewandowskim i Łukaszem Piszczkiem. Efekt? Wszyscy trzej Polacy dobitnie przyczynili się do zeszłorocznego tytułu najlepszej drużyny w Bundeslidze, a zespół bez któregokolwiek z "biało-czerwonych" prezentuje się znacznie gorzej. Nic zatem dziwnego, że włodarze zespołu z Dortmundu poważnie zastanawiają się nad jeszcze solidniejszym poszukaniem kolejnych polskich talentów, które w przyszłości mogłyby się przyczynić do wielkości tego klubu. Dlatego w sieci pojawiła się ostatnio informacja, że Borussia rozważa otworzenie własnej akademii na terenie Polski. Co prawda nadal nie wiadomo gdzie owa szkółka mogłaby się znajdować, ale bezsprzecznie jest to droga, która z każdym kolejnym dobrym meczem Kuby, "Lewego" i Piszczka nabiera coraz to większego sensu.

Do podobnych wniosków doszedł ostatnio Sporting Lizbona, który miał ostatnio okazję mierzyć się z talentami w Legii Warszawa, która coraz śmielej daje szansę swojej genialnej młodzieży. Co prawda w dwumeczu to Portugalczycy mieli więcej szczęścia, ale młodzi warszawianie pozostawili po sobie na tyle dobre wrażenie, że Sporting rozważa utworzenie swojej szkółki w Poznaniu, gdzie znajduje się obecnie były piłkarz tego klubu - Andrzej Juskowiak. Były snajper reprezentacji Polski miałby kierować ośrodkiem i uczyć młodych Polaków zasad, na której wyrośli choćby Luis Figo, czy Cristiano Ronaldo.

Ostatnią potęgą chcącą podbić Polskę okazał się niedawno Juventus Turyn, który dla swojej słynnej szkółki upatrzył sobie Kraków, czyli miejsce w pobliżu którego na czas EURO 2012 zatrzyma się reprezentacja Włoch. I choć włodarze "Starej Damy" myślą o całej koncepcji w nieco dalszych perspektywach (najpierw miałby się odbyć obóz letni dla chłopców w wieku od 8 do16 lat, a dopiero jakiś czas później sama akademia), to informacja o przedsięwzięciu już spotkała się ze sporym zainteresowaniem pod Wawelem.

Nie da się ukryć, że jeśli wszystkie te pomysły dojdą do skutku, a polskie kluby także wkrótce okazałyby się na tyle skuteczne w szkoleniu młodzieży jak dziś czyni to Legia Warszawa, to już za jakieś niecałe 15 lat reprezentacja Polski może nie będzie musiała posiłkować się zawodnikami z podwójnymi paszportami, albo takimi, którzy pierwotnie wyrzekali się wręcz naszego kraju. I choć gwarancji w tym nie ma żadnej, to i tak miło jest zawsze pomarzyć.

Źródło: własne

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy