Polski dron będzie transportował krew

Bezzałogowce, które są coraz popularniejsze na świecie, wcale nie muszą służyć tylko do prowadzenia działań wojennych czy kontrolowania społeczności ludzkich. Studenci z Akademickiego Klubu Lotniczego Politechniki Wrocławskiej budują drona, który na co dzień będzie służył ludziom...

Bezzałogowce, które są coraz popularniejsze na świecie, wcale nie muszą służyć tylko do prowadzenia działań wojennych czy kontrolowania społeczności ludzkich. Studenci z Akademickiego Klubu Lotniczego Politechniki Wrocławskiej budują drona, który na co dzień będzie służył ludziom...

Bezzałogowce, które są coraz popularniejsze na świecie, wcale nie muszą służyć tylko do prowadzenia działań wojennych czy kontrolowania społeczności ludzkich. Studenci z Akademickiego Klubu Lotniczego Politechniki Wrocławskiej budują drona, który na co dzień będzie służył ludziom, a dokładnie pomoże szpitalom obdarzyć lepszą opieką zdrowotną swoich pacjentów.

Zanim jednak dron należący do Polaków zostanie wykorzystany w misjach transportu krwi, będzie musiał z powodzeniem wygrać konkurs UAV Challenge, który organizowany jest przez rząd Australii.

Reklama

Misja będzie polegała na przetransportowaniu do badań próbki krwi od pacjenta oddalonego od lekarza o 40-60 kilometrów. Dron będzie musiał zlokalizować pacjenta na podstawie danych GPS. Na całe zadanie przewidziano zaledwie godzinę.

Dron przygotowywany przez studentów z Wrocławia. Fot. Kacper Butnik.

Rząd australijski, który jest jednym z organizatorów konkursu, dzięki takim akcjom, chce wprowadzić innowacyjne rozwiązania w kwestii lepszego dostępu do służby zdrowia.

Studenci chwalą się, że ich dron pozwala nie tylko na szybki transport krwi, ale i organów wewnętrznych. Już teraz poważnie myślą nad wykorzystaniem go do innych celów cywilnych jak np: monitorowania stanu lasów, natężenia ruchu czy zaawansowania rozwoju roślin na polach.

Bezzałogowce będą mogły również zrzucać różne rzeczy, np. "bomby bakteryjne" do ochrony roślin, mogą monitorować linie wysokiego napięcia czy robić ortofotomapy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy