Posłaniec dociera na Merkurego
Pierwsza planeta naszego układu słonecznego jest dla naukowców nadal jedną wielką zagadką. Dziś, po ponad sześcioletniej podróży sonda Messenger wejdzie na orbitę tej małej i gorącej planety i, miejmy nadzieję, pomoże astronomom lepiej poznać jej tajemnice.
Pierwsza planeta naszego układu słonecznego jest dla naukowców nadal jedną wielką zagadką. Dziś, po ponad sześcioletniej podróży sonda Messenger wejdzie na orbitę tej małej i gorącej planety i, miejmy nadzieję, pomoże astronomom lepiej poznać jej tajemnice.
Badacze liczą, że dzięki bliższemu poznaniu geologii, pola magnetycznego czy powierzchni Merkurego, będą oni w stanie także lepiej poznać inne kamienne planety - chociażby te znajdowane przez .
MESSENGER (MErcury Surface, Space ENvironment, GEochemistry and Ranging) dziś ma rozpocząć 15-minutowy manewr, dzięki któremu trafi on na orbitę Merkurego. Jeśli mu się to powiedzie - będzie pierwszym statkiem kosmicznym, który tego dokona. Jedyne zdjęcia planety jakie posiadamy to te pochodzące z przelotów sondy Mariner 10 w 1973 i 74 roku, które jednak przedstawiają tylko jedną stronę planety.
Jedną z zagadek, które naukowcy postarają się rozwikłać w ciągu zaplanowanej na rok misji - jest skład planety. Chcą oni bowiem się dowiedzieć zarówno jakie skały pokrywają jej powierzchnię, ale również chcą przy okazji rozwikłać tajemnicę jej pola magnetycznego. Przy rozmiarze niewiele większym od naszego księżyca - planeta ta powinna być całkowicie stała, jednak w takim przypadku nie powinna mieć pola magnetycznego. Jego obecność wskazuje bowiem na to, że jądro Merkurego musi być przynajmniej w stanie pół-ciekłym.
Misja Marinera oraz pierwszy przelot Messengera koło planety pozwoliły na sfotografowanie 95% jej powierzchni. Teraz naukowcy liczą na to, że uda się uzupełnić to o brakujące 5% - zwłaszcza w okolicach biegunów. Jest to o tyle istotne, że podejrzewają oni iż w tym rejonie, w miejscach gdzie nie dociera światło słoneczne, może być zgromadzona woda pod postacią lodowych jezior.
Misja Messengera wymagała dużego przygotowania. W odróżnieniu od innych tego typu misji, większość masy sondy to paliwo - konieczne do jej wyhamowania. To ze względu na bliskość Słońca - a więc jego silniejsze oddziaływanie grawitacyjne.
Dodatkowo sonda musi być zabezpieczona przed bardzo niekorzystnymi warunkami panującymi na Merkurym - temperatura na planecie wynosi średnio 170 stopni Celsjusza, a w okolicach równika potrafi ona topić ołów (temperatura topnienia ok. 320 stopni Celsjusza). Dlatego sonda jest wyposażona w specjalne tarcze termiczne, które mają chronić wszystkie instrumenty, i dodatkowo ma ona krążyć wokół planety po bardzo eliptycznej orbicie - po to, aby się chłodzić będąc w dalszych miejscach.
W ciągu roku jaki sonda ma okrążyć Merkurego 730 razy. Jeśli wszystko będzie szło dobrze - misja może zostać wydłużona o kolejny rok.
Źródła: ,