Potworne trzęsienie rozdzieli Europę i Azję
Nagły wzrost aktywności sejsmicznej w rejonie jeziora Bajkał według sejsmologów to oznaka, że wkrótce gigantyczne trzęsienie może spowodować olbrzymie pęknięcie w skorupie ziemskiej od Mongolii przez Bajkał i Jakucję aż po Ocean Arktyczny...
Niepokojące wieści mają rosyjscy naukowcy, zajmujący się badaniem Bajkału, najstarszego i najgłębszego jeziora świata, które położone jest w rowie tektonicznym. W ostatnich dniach pod dnem jeziora doszło do serii 50 trzęsień ziemi o sile od M3.0 do M5.0. Ognisko wstrząsu znajdowało się na głębokości 10 kilometrów. Choć wstrząsy nie były silne i nie spowodowały żadnych szkód, to jednak sejsmolodzy szczegółowo je analizują.
Nie były to bowiem pojedyncze, nic nieznaczące wstrząsy, a wręcz przeciwnie. Stanowią one kontynuację wzmożonej aktywności sejsmicznej w rejonie Bajkału, która po trwającej ponad pół wieku przerwie, wróciła w 2008 roku. Wtedy też odnotowano wstrząs o sile M6.1, który według badaczy, ma być początkiem nowego procesu geologicznego, zachodzącego w sercu Syberii.
Zbiegł się on w czasie z katastrofalnym trzęsieniem w chińskim Syczuanie, o sile M8.0, który spowodował śmierć blisko 90 tysięcy ludzi. W górach podczas trzęsienia narodziło się aż 30 nowych jezior. Naukowcy są zdania, że wstrząsy były ze sobą powiązane.
Piękna panorama jeziora Bajkał w Rosji. Fot. twentysix.ru
Jak informuje "The Syberian Times" obszary dotąd uznawane za nieaktywne sejsmicznie, niespodziewanie doświadczyły serii trzęsień ziemi. Okazało się, że ich sejsmika była uśpiona, ale do czasu. Od początku tego roku w rejonie Bajkału odnotowano już 50 wstrząsów o różnym natężeniu. Tzw. roje trzęsień zdarzają się w regionie średnio raz na półwiecze.
Naprężenia w skałach pod powierzchnią ziemi systematycznie narastają, co staje się przyczyną coraz to gwałtowniejszych wstrząsów. Szczegółowe badania poczynione za pomocą pomiarów GPS wykazały, że w niektórych miejscach ziemia przesunęła się nawet o 1,5 metra względem swojego położenia przed obecnym wzrostem aktywności sejsmicznej.
Silne wstrząsy mogą stanowić poważne zagrożenie dla mieszkańców Irkucka oraz całej Republiki Buriacji. Może dojść do zniszczeń w infrastrukturze kolejowej i drogowej. Największe obawy dotyczą jednak uszkodzenia gazociągów. W tak trudnym obszarze, jakim jest Syberia, przez większą część roku pogrążonej w mrozie i śniegach, naprawa zniszczeń może się okazać nie tylko niezwykle czasochłonna, lecz również kosztowna.
Lokalizacja trzęsień ziemi w rejonie jeziora Bajkał.
Wciąż to nowe, silniejsze serie wstrząsów, będą miały swoje zwieńczenie. Naukowcy przewidują, że wkrótce staniemy się świadkami przełomowego zjawiska, które zmieni oblicze Eurazji. Podczas gigantycznego trzęsienia od Mongolii przez jezioro Bajkał i Jakucję po Ocean Arktyczny utworzy się długa na 2,5 tysiąca kilometrów szczelina, która zostanie wypełniona wodą.
W ten sposób kontynent ulegnie podziałowi na dwie części. Kiedy może do tego dojść? Niestety, prognozy sejsmologów są bardzo ogólne, bo procesy geologiczne to powolny i bardzo złożony proces. Syberia może pęknąć jeszcze za naszego życia lub dopiero za 650 milionów lat.
Bajkałowi grozi klęska ekologiczna
Jednak zanim Bajkał przestanie istnieć z powodu wielkiego trzęsienia ziemi, może go czekać klęska ekologiczna z winy człowieka i to już w najbliższym czasie. Jezioro, które liczy sobie 25 milionów lat i w swym najniższym punkcie ma głębokość 1642 metrów, bowiem wysycha.
Poziom wody obniżył się obecnie do 455,89 metra i jest o 11 cm niższy od poziomu uznanego za krytyczny dla ekosystemu tego zbiornika. Na początku tego roku władze obwodu irkuckiego i Buriacji w związku z tym ogłosiły stan wyjątkowy. Setkom tysięcy mieszkańców Irkucka i Angarska zagroziły przerwy w dostawach wody pitnej i prądu.
Jak informują rosyjscy naukowcy, poziom Bajkału obniża się stale od 15 lat, ale w ostatnim czasie dramatycznie przyspieszył. Między 2013 a 2014 rokiem spadł nawet o 40 cm. Przyczyną jest działalność człowieka. Z powodu powodowanych przez nas zmian klimatycznych, rejon Bajkału doświadcza coraz to większych susz, potęgowanych przez fale upałów. Drugim poważnym problemem jest nadmierny pobór wody z rzek zasilających jezioro do celów nawadniania pól uprawnych oraz działalności energetycznej.
Okazuje się, że rzeka Selenga, która jest odpowiedzialna za połowę dostaw wody do Bajkału, w ubiegłym roku dostarczyła jej o prawie 40 procent mniej niż zwykle. To właśnie sprawiło, że pozostałe źródła wody dla jeziora nie były w stanie tej straty skompensować i doszło do katastrofy.
Zimniki to lodowe drogi prowadzące przez Bajkał w okresie zimowym. Fot. jmktour.net
Skutki obniżenia się lustra wód Bajkału są widoczne niemal na każdym kroku. Zanikają małe, płytkie zatoczki, w których żerowały endemiczne okazy bajkalskich ryb. Ucierpiała także delta Selengi, która jest miejscem tarła tych ryb.
Poziom wody zacznie się podnosić tradycyjnie wraz z roztopami, które nadejdą dopiero wiosną. Naukowcy ostrzegają jednak, że jeśli nadmierna eksploatacja miejscowych rzek nie zmniejszy się, to sytuacja będzie się nadal pogarszać.
To oznacza nie tylko katastrofę ekologiczną, lecz również poważne problemy z ujęciem wody pitnej i dostawami prądu dla całego regionu. Niestety, jak dotąd nikt nie znalazł rozwiązania problemów, które satysfakcjonowałoby zarówno mieszkańców, jak i ekologów.
Oby Bajkał nie podzielił losów jeziora Aralskiego, które w ciągu kilkudziesięciu lat zostało przez ludzką bezmyślność niemal całkowicie wymazane z mapy. A jest o co walczyć, bo Bajkał zamieszkuje ponad 1,5 tysiąca gatunków roślin i zwierząt, w znacznej mierze nie występujących nigdzie indziej. W dodatku Bajkał stanowi aż 20 procent światowych zasobów wody pitnej.