Pożar w największej elektrowni słonecznej

Pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych nie jest tak prostym i bezpiecznym zadaniem, jakby się to wydawało. Ostatnio pojawia się coraz więcej danych świadczących o złym wpływie turbin wiatrowych na ludzi i środowisko naturalne, a właśnie dowiadujemy się, że...

Pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych nie jest tak prostym i bezpiecznym zadaniem, jakby się to wydawało. Ostatnio pojawia się coraz więcej danych świadczących o złym wpływie turbin wiatrowych na ludzi i środowisko naturalne, a właśnie dowiadujemy się, że...

Pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych nie jest tak prostym i bezpiecznym zadaniem, jakby się to wydawało. Ostatnio pojawia się coraz więcej danych świadczących o złym wpływie turbin wiatrowych na ludzi i środowisko naturalne, a właśnie dowiadujemy się, że kilka dni temu wybuchł pożar w ośrodku Ivanpah Solar Electric Generating System, czyli największej na świecie elektrowni termalno-solarnej, która leży na granicy Kalifornii i Nevady.

Prąd elektryczny wytwarzany jest w niej poprzez wykorzystanie promieni słonecznych, a dokładnie "zebranie" ich przy pomocy systemu luster i skupienie ich w jednym miejscu na wieży. W ten sposób podgrzewana jest tam woda, która to następnie zamieniana jest w parę napędzającą turbiny prądotwórcze.

Reklama

Elektrownia Ivanpah Solar Electric Generating System. Fot. Brightsource.

Elektrownia jest w stanie zasilić nawet do 135 tysięcy gospodarstw domowych. Inżynierowie ustalili, że przyczyną pożaru było nieprawidłowe ustawienie luster. Zamiast koncentrować promienie słoneczne na boilerze, ogrzewały one kable elektryczne, które po prostu zapaliły się i wywołały pożar.

W trakcie tego groźnego zdarzenia nie ucierpiał żaden pracownik ośrodka. Elektrownia po kilkudziesięciu godzinach przerwy, ponownie została uruchomiona.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy