QPR zmieni właściciela?
Queens Park Rangers to jedna z tych drużyn, które po dość długim czasie przerwy znowu będziemy mogli oglądać w tegorocznej Premier League. I choć wielu ekspertów spodziewa się, że beniaminek rychło wróci do Championship, to działacze klubu czynią wszelkie starania, by tak właśnie nie było. Nawet jeśli to miałoby oznaczać prawdziwe trzęsienie ziemi w zespole...
Queens Park Rangers to jedna z tych drużyn, które po dość długim czasie przerwy znowu będziemy mogli oglądać w tegorocznej Premier League. I choć wielu ekspertów spodziewa się, że beniaminek rychło wróci do Championship, to działacze klubu czynią wszelkie starania, by tak właśnie nie było. Nawet jeśli to miałoby oznaczać prawdziwe trzęsienie ziemi w zespole...
Obecnymi właścicielami drużyny na Lotfus Road są dwaj włoscy biznesmeni - Bernie Ecclestone i Flavio Briatore. Obaj panowie jednak nie cieszą się ostatnio uznaniem pośród kibiców QPR, którzy są sfrustrowani tym, iż pomimo awansu do Premiership klub nie doświadczył żadnych znaczących wzmocnień.
Jedynymi nabytkami zespołu są Jay Bothroyd, Kieron Dyer i Danny Gabbidon. Tyle że cała trójka przyszła na Lotfus Road na zasadzie wolnego transferu. Włoscy właściciele nie zamierzają przeznaczać żadnych funduszy na zakupy w letnim okienku transferowym, zezwalając agentom na szukanie co najwyżej darmowych zawodników.
Oliwy do ognia dodał jednak fakt, że Ecclestone o Briatore postanowili także podnieść ceny biletów na najbliższe rozgrywki z udziałem Queens Park Rangers, co dodatkowo rozwścieczyło większość kibiców klubu.
Nic więc dziwnego, że działacze QPR już zaczęli rozmowy z tajemniczym inwestorem, który mógłby przejąć zespół od Włochów. Nowy właściciel w oczach fanów to duża szansa na ciekawe transfery, a tym samym spokojniejszy byt drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jak potężny może być potencjalny właściciel? Tego nie wie nikt. Działacze beniaminka Premiership nie chcą zdradzić żadnych informacji na ten temat i niewykluczone, że poznamy jego nazwę dopiero po zawarciu stosownej umowy. Pozostaje więc tylko czekać...
Myślicie, że za kurtyną stoi kolejny szejk z krajów arabskich?