Quentin Tarantino tworzy spaghetti western

Strzępki informacji o kolejnym projekcie popularnego reżysera obiegają świat już od kilku miesięcy. W ciągu ostatnich dni stało się o nim szczególnie głośno, gdy do mediów zaczęły wyciekać pikantne szczegóły scenariusza. Django Unchained będzie spaghetti westernem, którego fabuła jest zawiła niczym włoski makaron.

Strzępki informacji o kolejnym projekcie popularnego reżysera obiegają świat już od kilku miesięcy. W ciągu ostatnich dni stało się o nim szczególnie głośno, gdy do mediów zaczęły wyciekać pikantne szczegóły scenariusza. Django Unchained będzie spaghetti westernem, którego fabuła jest zawiła niczym włoski makaron.

Strzępki informacji o kolejnym projekcie popularnego reżysera obiegają świat już od kilku miesięcy.  W ciągu ostatnich dni stało się o nim szczególnie głośno, gdy do mediów zaczęły wyciekać pikantne szczegóły scenariusza. "Django Unchained" będzie spaghetti westernem, którego fabuła jest zawiła niczym włoski makaron.

Już główne wątki scenariusza potwierdzają iście tarantinowski styl rozwijania akcji. Główny bohater, tytułowy Django, to były niewolnik, który za cel stawia sobie rozprawienie się z bezlitosnym plantatorem, Calvinem Candim. Ten ostatni trzyma w niewoli żonę Django, Broomhildę. By wyrwać ukochaną z rąk brutala, Django uczy się trudnej sztuki zabijania. Pomaga mu w tym niemiecki łowca nagród, dr King Schultz, nieugięty przeciwnik niewolnictwa.

Reklama

Candi to dla bohaterów niemałe wyzwanie. Jest to bowiem członek stowarzyszenia specjalizującego się w handlu niewolnicami, wyjątkowo bezwzględny tyran, otoczony grupą kompanów i współpracowników. Zanim jednak w ogóle uda im się dotrzeć do plantatora, bohaterowie będą musieli uporać się z kilkoma przygodami - na ich drodze pojawi się wielu rasistowskich łotrów, którym stawią czoła przed ostatecznym starciem z ekipą Candiego.

Spaghetti western to gatunek, który wyróżnia się wyjątkową brutalnością scen, zawężeniem wątków miłosnych na rzecz wartkiej akcji oraz szeroko rozumianym nihilizmem moralnym. Zdawałoby się, że to wymarzony projekt dla Tarantino. Tendencja reżysera do zabawy gatunkami oraz  jego umiłowanie pastiszu zapowiadają prawdziwą ucztę dla kinomaniaków.

Film ma powstać do końca tego roku, na miejsce kręcenia wybrano Luizjanę. W mediach pojawiają się doniesienia o prawdziwie gwiazdorskiej obsadzie - w roli Django Will Smith, a w Kinga Schultza ma się wcielić Christoph Waltz (u Tarantino wcześniej jako płk. Hans Landa w "Bękartach wojny"). Obok nich pojawić się mają także Franco Nero, Samuel L. Jackson, Keith Carradine i Treat Williams.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy