RASSOR - robot, który rozpocznie podbój Księżyca

Na Księżycu ostatni raz gościliśmy 40 lat temu, jednak teraz gdy wychodzimy z fazy orbitalnej, a wkraczamy w fazę eksploracji dalszego kosmosu temat naszego naturalnego satelity powraca. Pozostaje do przezwyciężenia sporo przeszkód, lecz NASA uważa, że małymi krokami da się te marzenia zrealizować. A w podboju srebrnego globu pomóc ma nam RASSOR - robot-górnik.

Na Księżycu ostatni raz gościliśmy 40 lat temu, jednak teraz gdy wychodzimy z fazy orbitalnej, a wkraczamy w fazę eksploracji dalszego kosmosu temat naszego naturalnego satelity powraca. Pozostaje do przezwyciężenia sporo przeszkód, lecz NASA uważa, że małymi krokami da się te marzenia zrealizować. A w podboju srebrnego globu pomóc ma nam RASSOR - robot-górnik.

Na Księżycu ostatni raz gościliśmy 40 lat temu, jednak teraz gdy wychodzimy z fazy orbitalnej, a wkraczamy w fazę eksploracji dalszego kosmosu temat naszego naturalnego satelity powraca. Pozostaje do przezwyciężenia sporo przeszkód, lecz NASA uważa, że małymi krokami da się te marzenia zrealizować. A w podboju srebrnego globu pomóc ma nam RASSOR - robot-górnik.

NASA odmiennie niż czy chce kopać na Księżycu czy nawet Marsie w celu osiągnięcia zysku, lecz aby uzyskać materiały konieczne do postawienia tam bazy. Umożliwić ma to robot nazwany Regolith Advanced Surface Systems Operations Robot będący bardzo małą (waży zaledwie 45 kilogramów) koparką.

Reklama

Mniejsza waga maszyny oznacza dużo niższe koszty dostarczenia jej na Księżyc jednak tworzy przy tym inny problem. Koparki zazwyczaj są duże i ciężkie nie bez powodu. Aby poradzić sobie z kwestią stabilności podczas kopania NASA wymyśliła, że RASSOR wyposażony będzie w dwa, kręcące się w przeciwległe strony bębny, które mają obracać się z prędkością 20 obrotów na minutę. Po zebraniu 18 kilogramów materiału robot ma oddalić się do miejsca zrzutu.

NASA na Księżycu chce wydobywać wodę, która miałaby służyć astronautom do zaspokajania własnych potrzeb, lecz także do tworzenia tlenu i paliwa - wodoru. Dzięki temu znacznie można by przyspieszyć kolonizację Księżyca i także znacząco obniżyć jej koszty.

Agencja pracuje już nad drugim prototypem maszyny, a na prawdziwą misję ma ona polecieć już w ciągu kilku najbliższych lat. Wygląda na to, że po bardzo długim okresie bezczynności w końcu zaczyna coś się dziać.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy