Robo-żółw do badania podmorskich wraków

Na dnie mórz i oceanów czekają na nas prawdziwe archeologiczne skarby, jednak wiele z nich spoczywa w miejscach niedostępnych dla człowieka, lub gdzie po prostu nie opłaca się człowieka wysłać albo jest to zbyt niebezpieczne. Ale już jest an to sposób.

Na dnie mórz i oceanów czekają na nas prawdziwe archeologiczne skarby, jednak wiele z nich spoczywa w miejscach niedostępnych dla człowieka, lub gdzie po prostu nie opłaca się człowieka wysłać albo jest to zbyt niebezpieczne. Ale już jest an to sposób.

Na dnie mórz i oceanów czekają na nas prawdziwe archeologiczne skarby, jednak wiele z nich spoczywa w miejscach niedostępnych dla człowieka, lub gdzie po prostu nie opłaca się człowieka wysłać albo jest to zbyt niebezpieczne. Grupa inżynierów z Uniwersytetu Technicznego w Tallinnie stworzyła jednak robo-żółwia nazwanego U-CAT, który ma pozwolić na zupełnie bezpieczną i tanią eksplorację zatopionych wraków.

To, że robot jest wzorowany na żółwiu morskim nie jest przypadkiem - dzięki zastosowaniu płetw zamiast śrub robot ten nie wzbija pyłu z dna i może w miejscu obrócić się o 360 stopni. Maszyna jest do tego autonomiczna - nie musi ona ciągnąć za sobą przeszkadzających w poruszaniu się przewodów.

Reklama

Najpierw ma ona wziąć udział w projekcie ARROWS Unii Europejskiej, w ramach którego ma powstać mapa wraków zalegających na dnie Bałtyku i Morza Śródziemnego.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy