Ronaldo idzie po rekord

Barcelona Lionela Messiego zagra w wielkim finale Lidze Mistrzów i po raz kolejny zapewni sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Oba fakty strasznie denerwują Cristiano Ronaldo, który nie może znieść faktu, że pod tym względem będzie gorszy od Argentyńczyka. Ale jest jedno pole, gdzie to właśnie Portugalczyk ma szansę pokazać Messiemu kto tu rządzi.

Barcelona Lionela Messiego zagra w wielkim finale Lidze Mistrzów i po raz kolejny zapewni sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Oba fakty strasznie denerwują Cristiano Ronaldo, który nie może znieść faktu, że pod tym względem będzie gorszy od Argentyńczyka. Ale jest jedno pole, gdzie to właśnie Portugalczyk ma szansę pokazać Messiemu kto tu rządzi.

Barcelona Lionela Messiego zagra w wielkim finale Lidze Mistrzów i po raz kolejny zapewni sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Oba fakty strasznie denerwują Cristiano Ronaldo, który nie może znieść faktu, że pod tym względem będzie gorszy od Argentyńczyka. Ale jest jedno pole, gdzie to właśnie Portugalczyk ma szansę pokazać Messiemu kto tu rządzi.

Cristiano Ronaldo wpadł ostatnio w istny trans strzelecki. Dwie ostatnie kolejki zaowocowały aż siedmioma golami Portugalczyka, który w ten sposób wyprzedził o 5 trafień Lionela Messiego. Do końca sezonu Realowi pozostały jeszcze dwa spotkania, zaś Barcelonie - 3. Wszystko więc wskazuje na to, że napastnik "Królewskich" będzie mógł się przynajmniej pocieszyć tytułem króla strzelców.

Reklama

Co więcej, słynny "CR7" stoi również przed szansą poprawienia całego rekordu strzeleckiego w Primera Division. Od wielu lat bowiem na szczycie historycznej listy znajduje inny były zawodnik "Los Blancos" - Hugo Sanchez, który podobnie jak niegdyś Telmo Zarra ustrzelił w jednym sezonie aż 38 goli. Ronaldo do tego wyniku brakuje już tylko dwóch bramek, co w przypadku jego obecnej formy wydaje się wręcz formalnością.

Ale wiadomo, finału Ligi Mistrzów mu to nie zastąpi...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy