Rosjanie tworzą nowy statek kosmiczny

Sojuz został zaprojektowany jeszcze w latach 60 XX. wieku, a więc ponad 50 lat temu. Mimo tego jest on cały czas używany ze względu na brak alternatyw. Dlatego Rosjanie doszli jakiś czas temu do wniosku, że czas najwyższy stworzyć coś nowego. Główny konstruktor nowego statku, firma RSC Energia, ma już gotowy projekt i prototyp nowego statku nazwanego PPTS.

Sojuz został zaprojektowany jeszcze w latach 60 XX. wieku, a więc ponad 50 lat temu. Mimo tego jest on cały czas używany ze względu na brak alternatyw. Dlatego Rosjanie doszli jakiś czas temu do wniosku, że czas najwyższy stworzyć coś nowego. Główny konstruktor nowego statku, firma RSC Energia, ma już gotowy projekt i prototyp nowego statku nazwanego PPTS.

Sojuz został zaprojektowany jeszcze w latach 60 XX. wieku, a więc ponad 50 lat temu. Mimo tego jest on cały czas używany ze względu na brak alternatyw. Dlatego Rosjanie doszli jakiś czas temu do wniosku, że czas najwyższy stworzyć coś nowego. Główny konstruktor nowego statku, firma RSC Energia, ma już gotowy projekt i prototyp nowego statku nazwanego PPTS.

Szefostwo RSC Energia w niezbyt skromnym komunikacie obwieściło, że PPTS (Prospective Piloted Transport System) ma zabrać ludzi i ładunki nie tylko na Międzynarodową Stację Kosmiczną lecz także na Księżyc.

Reklama

Według umowy z rosyjskim rządem, pierwszy test miał się pierwotnie odbyć już w roku 2015, jednak data ta została przesunięta o 3 lata - do roku 2018. Teraz została ona ponownie cofnięta - do roku 2017 - a RSC Energia obecnie pracuje nad modelem w skali 1:1.

PPTS ma być sporym krokiem naprzód w porównaniu do Sojuza - ma on zabierać dwukrotnie więcej ładunku (sześciu zamiast trzech astronautów), a jego niektóre elementy mają się nadawać do ponownego użytku (Sojuz, nawet w zmodernizowanej wersji jest całkowicie jednorazowy). Do tego bardziej zaawansowane wersje tego statku mają być zdolne do podróży nawet na Księżyc i Marsa.

Pozostaje jednak otwarte pytanie - czy w ogóle Rosjanom uda się go zbudować? Już od dawna mówi się bowiem o zastępstwie dla Sojuza, jednak nadal ten wysłużony statek lata, a jego ewentualni następcy nie wychodzą poza szuflady projektantów.

Tak było chociażby z projektem Kliper, który miał być czymś pomiędzy Sojuzem, a wahadłowcem kosmicznym. W obliczu wycofania się z udziału Europejskiej Agencji Kosmicznej trafił on jednak do kosza.

Na razie na Prospective Piloted Transport System wydano zaledwie 25 milionów dolarów - jednak finalnie, jeśli faktycznie uda mu się oderwać od Ziemi, cena liczona będzie w miliardach.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy