Rosjanie zamieszani we włam do Yahoo

W zeszłym roku na jaw wyszły informacje o gigantycznym wycieku danych z serwisu Yahoo - hakerom udało się wykraść informacje o kontach 500 milionów osób. A teraz Departament Sprawiedliwości USA, który nadzoruje śledztwo w tej sprawie podał, że w aferę zamieszani byli rosyjscy szpiedzy.

W zeszłym roku na jaw wyszły informacje o gigantycznym wycieku danych z serwisu Yahoo - hakerom udało się wykraść informacje o kontach 500 milionów osób. A teraz Departament Sprawiedliwości USA, który nadzoruje śledztwo w tej sprawie podał, że w aferę zamieszani byli rosyjscy szpiedzy.

W zeszłym roku na jaw wyszły informacje o gigantycznym wycieku danych z serwisu Yahoo - hakerom udało się wykraść informacje o kontach 500 milionów osób. A teraz Departament Sprawiedliwości USA, który nadzoruje śledztwo w tej sprawie podał, że w aferę zamieszani byli rosyjscy szpiedzy.

Według informacji śledczych w kradzieży brało udział czterech Rosjan, w tym poszukiwany od dawna przez Amerykanów Aleksiej Bielan, Karim Baratow, którego udało się w ostatnich dniach zatrzymać w Kanadzie, a także Dmitrij Dokuczajew oraz Igor Suszczyn - obaj wysoko postawieni oficerowie (pierwszy w stopniu majora) FSB.

Reklama

Baratow (który jest dość ciekawą postacią - 22-latek będąc jeszcze w liceum kupił sobie dom i parę luksusowych samochodów, czym chwalił się w mediach społecznościowych) prawdopodobnie będzie jedynym, który odpowie za swoje czyny, bo Rosja nie ma z USA podpisanej umowy o ekstradycji, poza tym oczywiście i tak nie wydałaby swoich agentów - oficjalnie Kreml cały czas zaprzecza ich udziałowi w ataku.

Nieoficjalnie mówi się o tym, że atak był możliwy dzięki temu, że rosyjskim agentom udało się z pomocą phishingu dobrać do komputera jednego z pracowników Yahoo, który posiadał wyższy poziom dostępu.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy