Znaleźli starożytną jamę grozy. Odbywały się tu publiczne tortury
Archeolodzy badający dwa stanowiska neolityczne w północno-wschodniej Francji natrafili na przerażające świadectwa dawnych wojen. W jamach grobowych w Achenheim i Bergheim, datowanych na około 4300-4150 p.n.e., odkryto 14 szkieletów i liczne odcięte ramiona. Wygląda więc na to, że mieszkańcy Alzacji nie tylko zabijali swoich wrogów, ale i uczynili z tego krwawego spektaklu narzędzie budowania wspólnoty.

Badania opublikowane w magazynie naukowym Science Advances odsłaniają makabryczne świadectwo wojenne sprzed ponad 6 tys. lat. Jak wynika z analiz szczątków odzyskanych z jam grobowych we Francji, były to ofiary przemocy torturowane w sposób rytualny. Kości noszą ślady tępych uderzeń, kończyny były łamane, by uniemożliwić ucieczkę, a niektóre szkielety przebito w taki sposób, jakby wystawiano je na konstrukcjach - ku przestrodze i rozrywce tłumu.
Wojna, która zamienia przemoc w widowisko
Odcięte lewe ramiona, jak sugerują badacze, były trofeami wojennymi. To rzadkość, bo w dziejach częściej spotykamy odcinanie głów czy dłoni, ale tutaj najwyraźniej ramiona miały specjalne znaczenie - być może były nawet konserwowane, suszone lub wędzone, aby przez długi czas mogły wisieć na pokaz.
Całe szkielety należały natomiast do ludzi pochodzących z innego regionu, najpewniej z południowej Alzacji. To wskazuje, że byli jeńcami przyprowadzonymi do osady, by na oczach społeczności przejść przez makabryczne rytuały. Dopiero po egzekucji wrzucono ich do jam, razem z odciętymi ramionami innych ofiar, w ramach swoistej ceremonii kończącej wojnę.
Trofea, zemsta, ofiary dla bogów
Czy chodziło wyłącznie o zemstę i upokorzenie wroga? Archeolodzy nie wykluczają innej interpretacji - rytualnych ofiar dla przodków czy bóstw, które miały zapewnić powodzenie i ochronę dla wspólnoty. Możliwe też, że część pojmanych, którzy przeżyli okaleczenia, mogła być zatrzymana jako niewolnicy, a nawet adoptowana przez rodziny stratne w wojnie, jak znamy to z przykładów kultur północnoamerykańskich.
To była praktyka głęboko zakorzeniona w ówczesnym społeczeństwie - przemoc była tu nie tylko wojną, ale także widowiskiem, pamięcią i manifestacją dominacji