Rosyjski Mad Max w akcji

Jak zapewne wiecie z tysięcy filmików krążących po sieci rosyjskie drogi bardziej przypominają dziki zachód, wszyscy jeżdżą jak im się podoba, policja drogowa za odpowiednią cenę zapomni o wszystkim, a w żyłach kierowców płynie gorąca krew. W takich warunkach narodził się rosyjski Mad Max.

Jak zapewne wiecie z tysięcy filmików krążących po sieci rosyjskie drogi bardziej przypominają dziki zachód, wszyscy jeżdżą jak im się podoba, policja drogowa za odpowiednią cenę zapomni o wszystkim, a w żyłach kierowców płynie gorąca krew. W takich warunkach narodził się rosyjski Mad Max.

Jak zapewne wiecie z tysięcy filmików krążących po sieci rosyjskie drogi bardziej przypominają dziki zachód - wszyscy jeżdżą jak im się podoba, policja drogowa za odpowiednią cenę zapomni o najgorszych występkach, a w żyłach kierowców płynie gorąca krew. W takich warunkach narodził się rosyjski Mad Max.

Uliczny wojownik naprawdę nazywa się Aleksiej Wołkow i jest kierowcą autobusu. Jego osobista krucjata skierowana jest przeciw wszystkim, którzy próbują się bezczelnie "wcinać" przed jego pojazd. Pan Wołkow wyposażony w rejestrator trasy bez pardonu taranuje wszystkich, którzy próbują się bezczelnie wcisnąć przed niego i nie zwalniając stopy z gazu ma on po prostu racje - miał pierwszeństwo, a osoba która chce zmienić pas musiała go przepuścić.

Reklama

Na wszystko są dowody, które nasz bohater od razu wrzuca . Przykłady jego akcji możecie obejrzeć niżej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy