Superbakteria oporna na aż 26 antybiotyków

Amerykańscy lekarze stanęli ostatnio twarzą w twarz z niezwykle groźną bakterią, której w żaden sposób nie byli w stanie opanować i ostatecznie wyeliminować z organizmu człowieka. Wszystko zaczęło się w sierpniu ubiegłego roku...

Amerykańscy lekarze stanęli ostatnio twarzą w twarz z niezwykle groźną bakterią, której w żaden sposób nie byli w stanie opanować i ostatecznie wyeliminować. Wszystko zaczęło się w sierpniu ubiegłego roku.

Do jednego ze szpitali w stanie Nevada przywieziono siedemdziesięciokilkuletnią kobietę, która w czasie swojej podróży po Indiach doznała złamania kości udowej. Trafiła do tamtejszego szpitala, gdzie lekarze złożyli jej pękniętą kość.

Jednak po powrocie do Stanów Zjednoczonych, kobieta zaczęła skarżyć się na bardzo wolno gojącą się ranę pooperacyjną i ogólnie na słabe samopoczucie. Natychmiast trafiła one ponownie do szpitala, gdzie badania wykazały w jej organizmie błyskawicznie rozwijającą się infekcję bakterią Klebsiella pneumoniae.

Pomimo faktu, że bakteria ta odpowiada głównie za zachorowania na zapalenia płuc, to jednak ogniska zakażeń mogą rozwijać się również w kościach, stawach czy układzie moczowym. Wtedy zaczęło się najgorsze. Indyjski szczep tej bakterii okazał się wyjątkowo oporny na leczenie.

Bakteria Klebsiella pneumoniae pod mikroskopem. Fot. MBIP.

Specjaliści próbowali pokonać superbakterię aż 14 antybiotykami, jakie mieli w szpitalu. Ale to nie pomogło. Po przeprowadzonych kolejnych badaniach okazało się, że była ona odporna na w sumie aż 26 antybiotyków, w tym na wszystkie badane aminoglikozydy i polimyksyny.

Niestety, po kilku tygodniach prób leczenia, w organizmie pacjentki rozwinęła się sepsa i kobieta zmarła. Lekarze z Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) dopatrują się przyczyny w niskiej higienie utrzymywanej w m.in. Indiach.

W takich niekontrolowanych warunkach bakterie mogą rozwijać się w niesłychanym tempie i mutować do tego stopnia, że nie będzie można nad nimi zapanować.

Źródło: / Fot. MBIP

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas