Tajemnice zatopionego Heraklejonu

Portowe miasto Heraklejon (lub dla Egipcjan Thonis) w zatoce Abu Kir według opisów antycznych skrybów miało być wrotami do starożytnego Egiptu. Kwitnący port miała odwiedzić swego czasu Helena Trojańska, a także Herakles, któremu zawdzięcza on swoją nazwę - jednak do dziś po porcie, który powinien znajdować się niedaleko Aleksandrii nie było najmniejszego śladu.

Portowe miasto Heraklejon (lub dla Egipcjan Thonis) w zatoce Abu Kir według opisów antycznych skrybów miało być wrotami do  starożytnego Egiptu. Kwitnący port miała odwiedzić swego czasu Helena Trojańska, a także Herakles, któremu zawdzięcza on swoją nazwę - jednak do niedawna po porcie, który powinien znajdować się niedaleko Aleksandrii nie było najmniejszego śladu.

Port ten zanurzył się pod wodą w VI lub VII wieku naszej ery - najprawdopodobniej z powodu silnych trzęsień ziemi i powodzi, a ruiny zostały odnaleziono dopiero na początku XXI wieku przez miłośnika podmorskiej archeologii (z wykształcenia ekonomistę) - Francka Goddio - który jest założycielem Institut European d'Archeologies Sous-Marine - organizacji zajmującej się poszukiwaniem podmorskich, archeologicznych skarbów.

Ruiny Heraklejonu znajdują się aż 6.5 kilometra od dzisiejszego brzegu i na średniej głębokości 45 metrów skrywają one niezwykłe bogactwo - budynki, rzeźby i przedmioty codziennego użytku pokrywają obszar 11 na 15 kilometrów.

Dziś - po 13 latach od odkrycia - Heraklejon powoli odkrywa swoje tajemnice. Wydobywanie na powierzchnię ważących wiele ton artefaktów nie jest łatwie - zespół Goddio używa do tego balonów z powietrzem i potężnych dźwigów na statkach. Jednak są one tego warte - przedmioty te zostały w dużej mierze wciągnięte w dno morskie, które skutecznie zabezpieczyło je przez ponad 1200 lat przed niszczycielskim wpływem wody morskiej.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas