Tajemnicze dźwięki na całym świecie

Od kilku lat w różnych regionach świata słyszalne są tajemnicze dźwięki, niektórym przywołujące na myśl biblijne trąby, które miały obwieszczać początek Apokalipsy. Czy mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym, którego nie sposób wyjaśnić?

Od kilku lat w różnych regionach świata słyszalne są tajemnicze dźwięki, niektórym przywołujące na myśl biblijne trąby, które miały obwieszczać początek Apokalipsy. Czy mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym, którego nie sposób wyjaśnić?

Od kilku lat w różnych regionach świata słyszalne są tajemnicze dźwięki, niektórym przywołujące na myśl biblijne trąby, które miały obwieszczać początek Apokalipsy. Czy mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym, którego nie sposób wyjaśnić?

Koniec świata miał nadejść wraz z końcem 2012 roku. Jednak tak się nie stało. Niektórzy sądzą, że każdy kolejny rok to prezent dany nam, abyśmy się zmienili i przygotowali na nadejście Sądu Ostatecznego. Przez ten czas mają nam o tym przypominać tajemnicze zjawiska, które szczegółowo zostały opisane w ostatniej księdze Nowego Testamentu, czyli w Objawieniu Św. Jana, nazywanym potocznie Apokalipsą.

Reklama

Ten ponury okres tuż przed końcem ludzkości ma rozpocząć sygnał siedmiu trąb. Jest to największe objętościowo proroctwo Apokalipsy, które przedstawia najdotkliwsze kary, które mają spaść na niegodziwych mieszkańców naszej planety. Czyżby owa przepowiednia zaczęła się wypełniać na naszych oczach, a raczej uszach?

Tajemnicze huki, przypominające buczenie trąb, po raz pierwszy zarejestrowano w 2011 roku w Kijowie na Ukrainie. Wieść rozeszła się po sieci lotem błyskawicy i wkrótce na popularnym serwisie społecznościowych Youtube, jak grzyby po deszczu, zaczęły się pojawiać podobne nagrania z najróżniejszych zakątków świata.

Wszystkie filmiki łączy to, że słyszalne jest na nich zagadkowe dudnienie, jakby trąbki basowej, które potrafi zjeżyć włosy na głowie. Jednak podobieństwa na tym się nie kończą, a to właśnie one sprawiają, że zagadka jest znacznie prostsza do rozwiązania, niż mogłoby się to wydawać.

Prawie wszystkie nagrania powstały na blokowiskach, w pobliżu drapaczy chmur, w górach czy na obszarze leśnym, w okresie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny, gdy jest zimno, niebo jest zachmurzone lub nocą i, co najważniejsze, wieje wiatr. Choć wydaje się, że wszystkie te czynniki nie mają ze sobą nic wspólnego, to jednak dla każdego dobrego dźwiękowca tworzą jedną całość, ujawniającą z czym mamy faktycznie do czynienia.

I w żadnym razie nie są to apokaliptyczne trąby, lecz zupełnie naturalne zjawisko, a mianowicie... wiatr. Na nagraniach są widoczne wysokie budynki, drzewa i góry, które stanowią dla wiatru przeszkodę, działając jak instrument muzyczny, który odbija lub pochłania dźwięki zebrane z okolicy, jednocześnie je modulując, osiągając ostatecznie coś na wzór wycia trąby.

Z pewnością słyszeliście nie raz dźwięk bicia dzwonów kościelnych. Przy silniejszym wietrze raz dźwięk był donośniejszy a raz cichszy. Najczęściej dochodzi do takich sytuacji, gdy jest zimno. Dlaczego? Ponieważ przy niskiej temperaturze fale dźwiękowe poruszają po krzywej, w różnych kierunkach i odbijają się od wielu przedmiotów. W ten sposób docierają do obserwatora z wielu stron i są wzmocnione.

Jako że poruszają się wolniej, dłużej też słychać dudnienie. Potwierdzeniem tego są nagrania, które w większości powstały zimą, gdy leżał śnieg, a więc temperatura musiała być ujemna. W chłodnej porze roku częściej też mamy do czynienia z porywistymi wiatrami, które wieją całymi godzinami, a na zewnątrz jest cicho i głucho.

Latem sytuacja ulega zmianie, ponieważ w ciepłym powietrzu fale dźwiękowe poruszają się zazwyczaj po linii prostej i są słabsze, bo docierają do obserwatora z jednego kierunku. W dodatku poruszają się szybciej niż zimą, więc szybko przemijają i niemal nie są słyszalne. Latem rzadziej też zdarzają się wichury, a jeśli już, to wyłącznie podczas burz, kiedy to dźwięki są tłumione przez krople deszczu.

Choć nagrania już nie takich tajemniczych dźwięków w internecie zaczęto masowo zamieszczać dopiero kilka lat temu, to jednak na ich opisy można się natknąć w znacznie wcześniejszych latach, kiedy na nikim nie robiły takiego wrażenia, jak dzisiaj. Czego to nie potrafi zdziałać bujna wyobraźnia podsycana przepowiedniami i całą masą teorii spiskowych.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy