Tak teraz wygląda chińska stacja kosmiczna, która spadnie na Ziemię

Wczoraj informowaliśmy Was, że chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 (Niebiański Pałac), nad którą Państwo Środka straciło kontrolę w 2016 roku i kilka miesięcy temu rozpoczęła swoją dezorbitację, spadnie na Ziemię w nadchodzące Święta, a dokładnie pomiędzy 31 marca a 2 kwietnia...

Wczoraj informowaliśmy Was, że chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 (Niebiański Pałac), nad którą Państwo Środka straciło kontrolę w 2016 roku i kilka miesięcy temu rozpoczęła swoją dezorbitację, spadnie na Ziemię w nadchodzące Święta, a dokładnie pomiędzy 31 marca a 2 kwietnia...

Wczoraj informowaliśmy Was, że chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 (Niebiański Pałac), nad którą Państwo Środka straciło kontrolę w 2016 roku i kilka miesięcy temu rozpoczęła swoją dezorbitację, spadnie na Ziemię w nadchodzące Święta, a dokładnie pomiędzy 31 marca a 2 kwietnia.

Stację aktualnie monitoruje, z pomocą eksperymentalnego radaru, Niemieckie Towarzystwo Fraunhofera, działające w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej. To właśnie dzięki ESA teraz wiemy już, że 100-kilogramowe szczątki Tiangong-1 na 100 procent spadną za kilka dni. Agencja opublikowała nawet na dowód obraz radarowy stacji, dzięki temu możemy zobaczyć, jak w tej chwili ona wygląda.

Reklama

Obraz chińskiej stacji Tiangong-1 wykonany przez radar instytutu FHR. Fot. ESA/FHR.

Z obrazu tego możemy wywnioskować, że Tiangong-1 wciąż obniża swoją orbitę w jednym kawałku. Na dniach powinno się to zmienić. Wiadomo, że uderzy w Ziemię od 10 do 40 procent ważącej 8,5 tony stacji. Prawdopodobieństwo, że któryś z tych sporych kawałków spadnie na człowieka lub obiekty mieszkalne, wynosi 1:10000. Jak więc widzimy, zagrożenie nie wydaje się zbyt duże.

Wciąż jednak nie wiadomo dokładnie gdzie spadną, ale pewne jest, że dojdzie do tego pomiędzy 43 stopniem szerokości geograficznej północnej i 43 stopniem szerokości geograficznej południowej.

Mieszkalny moduł chińskiej stacji Tiangong-1. Fot. ChinaNews/CNSA.

W ostatnich 50 latach rozbudowy infrastruktury orbitalnej doszło do zaledwie jednego przypadku, w którym człowiek został trafiony spadającą częścią instalacji wynoszonej w kosmos. Była to mieszkanka USA, której w ramię wbił się kawałek rozpadającej się rakiety Delta. Chociaż wydarzenie wyglądało groźnie, to jednak doznała ona tylko niewielkich obrażeń i w żadnym momencie nie zagrażały one jej życiu.

Źródło: GeekWeek.pl/ Fot. NASA/China News/CNSA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy