Tatuaże... na zębach - nowe japońskie szaleństwo

W Japonii, która słynie z najdziwniejszych na świecie zachowań powstaje właśnie nowa moda. Młode mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni płacą wykonują sobie w profesjonalnych gabinetach tatuaże na... zębach.

W Japonii, która słynie z najdziwniejszych na świecie zachowań powstaje właśnie nowa moda. Młode mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni płacą wykonują sobie w profesjonalnych gabinetach tatuaże na... zębach.

W Japonii, która słynie z najdziwniejszych na świecie zachowań powstaje właśnie nowa moda. Młode mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni płacą wykonują sobie w profesjonalnych gabinetach tatuaże na... zębach.

Tatuaż taki ma być oznaką stylu i najczęściej wykonywany jest w taki sposób, aby pasował kolorystycznie do ubioru czy lakieru do paznokci lub szminki. Ozdoba taka nie jest bowiem permanentna - może być ona bez problemu usunięta po kilku dniach i zastąpiona nową.

Ale jak to działa? Wybrane przez nas wzory nanoszone są na szkliwo i przyklejane tam za pomocą specjalnego kleju, który utwardzany jest poprzez naświetlanie. Zabieg taki nie ma żadnych negatywnych efektów i po usunięciu ozdoby nie pozostaje żaden ślad na zębach.

Reklama

A po co to wszystko? Oczywiście żeby wyróżnić się w tłumie. Japonia jest bowiem jedynym chyba krajem, w którym nadal popularne są wszelkiego rodzaju zawieszki na telefon i inne dziwne elementy pozwalające na stworzenie sobie bardziej indywidualnego wizerunku.

Cóż, ciekawi jesteśmy czy moda ta dotrze także nad Wisłę.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy