Telefony pomagają śledzić epidemie

Naukowcy z Uniwersytetów Princeton i Harvarda prześledzili ostatnio dane dotyczące rozmów telefonicznych 15 milionów Kenijczyków. Zrobili to oni aby sprawdzić czy da się z pomocą obecnej praktycznie wszędzie elektroniki śledzić rozprzestrzenianie się takich chorób zakaźnych.

Naukowcy z Uniwersytetów Princeton i Harvarda prześledzili ostatnio dane dotyczące rozmów telefonicznych 15 milionów Kenijczyków. Zrobili to oni aby sprawdzić czy da się z pomocą obecnej praktycznie wszędzie elektroniki śledzić rozprzestrzenianie się takich chorób zakaźnych.

Naukowcy z Uniwersytetów Princeton i Harvarda prześledzili ostatnio dane dotyczące rozmów telefonicznych 15 milionów Kenijczyków. Zrobili to oni aby sprawdzić czy da się z pomocą obecnej praktycznie wszędzie elektroniki śledzić rozprzestrzenianie się takich chorób zakaźnych.

Dane (zanonimizowane) zbierane były w okresie od czerwca 2008 roku do czerwca roku 2009 - a naukowców interesowało głównie to skąd wykonywane były połączenia telefoniczne. Porównano to z danymi epidemiologicznymi dotyczącymi różyczki.

I okazało się, że oba zestawy danych dość ściśle się ze sobą pokrywają - a więc dane pochodzące z telefonów komórkowych można wykorzystać do śledzenia ruchów ludzi (całych grup, nie pojedynczych jednostek), którzy rozprzestrzeniają choroby zakaźne, a tym samym da się śledzić te choroby.

Reklama

W przyszłości ta sama metoda ma zostać wykorzystana w przypadku epidemii groźniejszej cholery i malarii, a jeśli i tam się sprawdzi to w przyszłości lekarze walczący z epidemiami mogą dostać w swoje ręce potężne narzędzie, które pozwoli łatwiej te epidemie opanować.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy