The Interview obejrzymy u George'a R. R. Martina

Sony opóźniło (nie wiadomo czy nie na zawsze) premierę filmu Wywiad ze Słońcem Narodu, bo wobec gróźb grupy Guardians of Peace z projekcji wycofały się największe sieci kin w USA. Jest jednak osoba, która nie boi się kontrowersyjnego obrazu pokazać - to George R. R. Martin, autor cyklu Pieśń lodu i ognia, który jest także właścicielem kina w Santa Fe, w Nowym Meksyku.

Sony opóźniło (nie wiadomo czy nie na zawsze) premierę filmu Wywiad ze Słońcem Narodu, bo wobec gróźb grupy Guardians of Peace z projekcji wycofały się największe sieci kin w USA. Jest jednak osoba, która nie boi się kontrowersyjnego obrazu pokazać - to George R. R. Martin, autor cyklu Pieśń lodu i ognia, który jest także właścicielem kina w Santa Fe, w Nowym Meksyku.

Sony opóźniło (nie wiadomo czy nie na zawsze) premierę filmu Wywiad ze Słońcem Narodu, bo wobec gróźb grupy Guardians of Peace z projekcji wycofały się największe sieci kin w USA. Jest jednak osoba, która nie boi się kontrowersyjnego obrazu pokazać - to George R. R. Martin, autor cyklu Pieśń lodu i ognia, który jest także właścicielem kina w Santa Fe, w Nowym Meksyku.

Martin ujawnił, że będzie szczęśliwy jeśli będzie mógł wyświetlić The Interview w swoim Jean Cocteau Cinema - niezależnie od tego czy film jest dobry czy nie. Na swoim blogu autor podkreślił, że jest wściekły na kinowe sieci i Sony za poddawanie się żądaniom północnokoreańskich terrorystów nazywając ich działanie mianem "korporacyjnego tchórzostwa" i przypominając, że w 1940 roku - a więc gdy Hitler już szalał w Europie - Charlie Chaplin nie bał się nakręcić i wyświetlić filmu Dyktator.

Reklama

Według Martina, jeśli dzisiejsze korporacje tak boją się Kim Dzong Una, to na widok Hitlera "robiłyby pod siebie".

A tymczasem inne, wielkie studio - Paramount Pictures - aby dmuchać na zimne zakazało wyświetlania w kinach filmu Matta Stone'a i Treya Parkera (czyli twórców South Parka) - Team America: World Police z 2004 roku, gdzie robiono sobie jaja z poprzednika Una - Kim Dzong Ila.

Patrząc na to nie sposób nie zgodzić się z Martinem.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy