Totolotek uratował klub piłkarski

W szczęście na loterii wierzą nie tylko Polacy. O odmienieniu swojego losu marzą także choćby Portugalczycy, którzy równie namiętnie skreślają swoje ulubione liczby na kuponach. I to właśnie szczęście jednego z tamtejszych mieszkańców pomogło uratować jeden z miejscowych klubów.

W szczęście na loterii wierzą nie tylko Polacy. O odmienieniu swojego losu marzą także choćby Portugalczycy, którzy równie namiętnie skreślają swoje ulubione liczby na kuponach. I to właśnie szczęście jednego z tamtejszych mieszkańców pomogło uratować jeden z miejscowych klubów.

W szczęście na loterii wierzą nie tylko Polacy. O odmienieniu swojego losu marzą także choćby Portugalczycy, którzy równie namiętnie skreślają swoje ulubione liczby na kuponach. I to właśnie szczęście jednego z tamtejszych mieszkańców pomogło uratować jeden z miejscowych klubów.

GD Chaves to zespół, który z pewnością zasługuje na co najmniej kilka zdań opisu. Bo o ile sama drużyna teraz gra tylko w II Divisao (3 poziom rozgrywek w Portugalii), to piłkarze z Chavesu w zeszłym roku mogli cieszyć się z największego sukcesu w całej historii klubu. 16 maja 2010 piłkarze drużyny GD Chaves sensacyjnie dotarli aż do wielkiego finału Pucharu Portugalii, gdzie po zaciętej grze przegrali niestety 1:2 z hegemonem tamtejszej piłki - FC Porto. Samo dotarcie do finalnej fazy rozgrywek było jednak wydarzeniem iście bezprecedensowym w skali tego małego klubiku, który niedługo później popadł w poważne tarapaty finansowe.

Reklama

W marcu tego roku sąd w Chavesie orzekł o niewypłacalności klubu, który w ten sposób stanął nad krawędzią bankructwa. W chwili kiedy wydawało się już, że nic nie zdoła uchronić zespół przed rozwiązaniem, nagle do klubu uśmiechnęło się szczęście, a konkretniej do jednego z jego fanów.

Niejaki Francisco Carvalho został tym wybrańcem, który wygrał miejscowego totolotka. Portugalczyk jako wieloletni fan ekipy GD Chaves zdecydował się wesprzeć swój ukochany klub i stał się jego oficjalnym sponsorem. I choć żadne media, łącznie z samą drużyną nie ujawniają jak duża była wartość "pomocy" od Carvalho, to okazała się ona na tyle wystarczająca, by klub nie tylko uzyskał status stabilności finansowej, ale także by jego nowy sponsor pokusił się o stwierdzenie, że jego Chaves spróbuje awansować do wyższej ligi:

" - Zamierzam stopniowo wspierać zespół i pomagać mu w walce o wyższe cele. Wierzę, że nie dalej jak w przeciągu 3 kolejnych lata Chaves zdoła awansować do I ligi."

Myślicie, że to realne?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy