Uber zakazany w Niemczech

Uber wchodzi właśnie powoli na polski rynek obiecując rewolucję na rynku przewozów osób, tymczasem za naszą zachodnią granicą, w Niemczech zmaga się on z poważnymi problemami. Sąd we Frankfurcie zakazał mu właśnie działalności.

Uber wchodzi właśnie powoli na polski rynek obiecując rewolucję na rynku przewozów osób, tymczasem za naszą zachodnią granicą, w Niemczech zmaga się on z poważnymi problemami. Sąd we Frankfurcie zakazał mu właśnie działalności.

Uber wchodzi właśnie powoli na polski rynek obiecując rewolucję na rynku przewozów osób, tymczasem za naszą zachodnią granicą, w Niemczech zmaga się on z poważnymi problemami. Sąd we Frankfurcie zakazał mu właśnie działalności.

Sąd w swoim wyroku stwierdził, że Uber nie posiada wymaganych niemieckim prawem koncesji i ubezpieczeń, a zatem jego kierowcy nie mogą wykonywać przewozów pasażerskich. Za złamanie zakazu - każdorazowe, a więc nawet za pojedynczy przejazd - grozić będzie Uberowi kara do 250 tysięcy euro, a jej szefostwu więzienie.

Reklama

Na razie jednak kalifornijska firma twierdzi, że zakaz jest "niewykonalny" i obiecuje dalej przewozić pasażerów, w międzyczasie składając apelację.

Przedstawiciele taksówkarzy są z wyroku zadowoleni twierdząc, że ocenianie kierowców z pomocą smartfonów nie zastąpi właściwego procesu akredytacyjnego przez władze. W naszym kraju Uber stoi na stanowisku, że nie łamie praw dotyczących przewozu osób, bo jedynie świadczy usługę pośrednictwa pomiędzy kierowcami, a ich klientami z pomocą swojej aplikacji.

Uber ma mobilną aplikację dla systemów Android i iOS z pomocą której oferuje usługę polegającą na tym, że możemy wezwać kierowcę. Automatycznie przywoływany jest ten, który znajduje się najbliżej nas, po wezwaniu cały czas możemy śledzić jego trasę aż do nas dotrze, a przedtem możemy dokładnie wyliczyć z pomocą smartfona ile będziemy musieli za przejażdżkę zapłacić (generalnie wychodzi sporo taniej niż taksówką).

Po dojechaniu na miejsce z kolei aplikacja automatycznie pobiera ustaloną kwotę z naszej karty kredytowej i później przekazuje ją kierowcy. Po podróży możemy ocenić jakość usługi, a jeśli chcemy możemy z góry ustalić podział kosztu przejazdu ze znajomymi (wtedy aplikacja pobiera w równych częściach od wszystkich osób) lub wybrać samochód jakim chcemy jechać - zwykłym, najtańszym autem, żółtą taksówką, czarnym, eleganckim sedanem, SUV-em czy też luksusową limuzyną.  

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy