W hołdzie Małyszowi

Historyczny skok doszedł do skutku pomimo przeciwieństw pogody. Adam Małysz poszybował po raz ostatni w karierze, ku uciesze tysięcy kibiców zgromadzonych specjalnie dla niego pod Wielką Krokwią. Pada więc podstawowe pytanie: co dalej?

Historyczny skok doszedł do skutku pomimo przeciwieństw pogody. Adam Małysz poszybował po raz ostatni w karierze, ku uciesze tysięcy kibiców zgromadzonych specjalnie dla niego pod Wielką Krokwią. Pada więc podstawowe pytanie: co dalej?

Historyczny skok doszedł do skutku pomimo przeciwieństw pogody. Adam Małysz poszybował po raz ostatni w karierze, ku uciesze tysięcy kibiców zgromadzonych specjalnie dla niego pod Wielką Krokwią. Pada więc podstawowe pytanie: co dalej?

Polska pożegnała wczoraj "Orła z Wisły" jako skoczka narciarskiego. Adam oddał swój pokazowy skok pomimo niebezpiecznych warunków pogodowych panujących na skoczni, które przyczyniły się do odwołania całego konkursu polegającego na trafieniu w wylosowaną wcześniej odległość. Ostatecznie Małysz wzbił się w powietrze, jako że bardzo zależało mu na pożegnaniu się ze swoimi fanami w taki sposób, z jakiego poznali go przez te wszystkie lata.

Reklama

Skoki bez Adama Małysza będą zupełnie inne. Być może nie będzie to wszystko wyglądało tak, jak opisywaliśmy wam w jednym , ale na pewno będzie nam towarzyszyło poczucie braku jakiegoś istotnego elementu.

Na szczęście "Orzeł z Wisły" zawsze będzie w pobliżu wszystkich tego typu imprez, z racji potencjalnej posady w Polskim Związku Narciarskim, który już złożył Małyszowi stosowną ofertę. Adam zresztą sam wiele razy podkreślał, że nie wyklucza nawet pracy trenerskiej w przyszłości.

Cokolwiek jednak by Adam nie robił, wciąż będziemy wracać myślami do tych wszystkich pięknych chwil, jakie mogliśmy przeżyć dzięki legendzie polskich skoków. Krótko mówiąc: "Adam, dziękujemy!"

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy