Wielka rafa w fazie "terminalnej"

Rafy koralowe, w tym (lub może - przede wszystkim) największa z nich, Wielka Rafa Koralowa u wybrzeży Australii, są dobrym wyznacznikiem tego, w jakim stanie są oceany, a te, w związku z ociepleniem klimatu, nie mają się najlepiej. Przez to, jak ostrzegają australijscy naukowcy, rafa jest już w fazie terminalnej - może ona niedługo zginąć.

Rafy koralowe, w tym (lub może - przede wszystkim) największa z nich, Wielka Rafa Koralowa u wybrzeży Australii, są dobrym wyznacznikiem tego, w jakim stanie są oceany, a te, w związku z ociepleniem klimatu, nie mają się najlepiej. Przez to, jak ostrzegają australijscy naukowcy, rafa jest już w fazie terminalnej - może ona niedługo zginąć.

Rafy koralowe, w tym (lub może - przede wszystkim) największa z nich, Wielka Rafa Koralowa u wybrzeży Australii, są dobrym wyznacznikiem tego, w jakim stanie są oceany, a te, w związku z ociepleniem klimatu, nie mają się najlepiej. Przez to, jak ostrzegają australijscy naukowcy, rafa jest już w fazie terminalnej - może ona niedługo zginąć.

Już od zeszłego roku biolodzy biją na alarm, że wybielanie koralowców ma obecnie miejsce na skalę nie widzianą nigdy wcześniej, i że istnieje realne ryzyko tego, iż patrzymy na śmierć tego unikalnego ekoystemu będącego największą żywą strukturą na wiecie.

Reklama

Wybielanie koralowców polega na tym, że algi zooxanthellae zamieszkujące koralowce i będące symbiontami koralowców opuszczają je powodując, że korale blakną i finalnie, jeśli zooxanthellae na ich powierzchnię nie powrócą, umierają. W normalnych warunkach organizmy te żyją w bardzo ścisłym i owocnym dla obu stron związku - algi dostają dużo przestrzeni do życia, natomiast tworzone przez nie w ramach fotosyntezy nadmiarowe cukry zaspokajają głód koralowców.

Najnowsze obserwacje prowadzone z powietrza wskazują na to, że wybielanie obejmuje już 2/3 Wielkiej Rafy, a więc problem jest już niemal nieodwracalny, bo choć koralowce mogą się odbudować, to potrzebują one do tego dużo czasu i odpowiednich warunków.

Przyroda sama sobie nie pomaga, bo cyklon Debbie w tym roku pojawił się zbyt daleko na południe, by schłodzić nieco rafę, do tego był spóźniony. W ten sposób rafa nie zyskała ani sekundy na regenerację, wobec czego za rok możemy się spodziewać wyników jeszcze gorszych.

, Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy