Wirus Zika jest dziełem komarów GMO?
Biotechnolodzy mają złote środki na zabezpieczenie upraw przed zniszczeniem przez szkodniki, które coraz ciężej jest wytępić w różnych częściach świata. Skutkiem ataków owadów są zdewastowane ogromne połacie pól uprawnych, co przekłada się na biedę, głód i choroby...
Biotechnolodzy mają złote środki na zabezpieczenie upraw przed zniszczeniem przez szkodniki, które coraz ciężej jest wytępić w różnych częściach świata. Skutkiem ataków owadów są zdewastowane ogromne połacie pól uprawnych, co przekłada się na biedę, głód i choroby występujące u ludzi żyjących głównie z rolnictwa.
Środkami, które mają na celu powstrzymać beznadziejną sytuację, są modyfikacje genetyczne. Niedawno firma biotechnologiczna Oxitec postanowiła pójść jeszcze dalej i stworzyć specjalne komary GMO, których zadaniem byłaby walka ze zwykłymi Aedes aegypti, roznoszących wirus dengi w Brazylii.
Przygotowali oni "udoskonalone" genetycznie komary, które nie były zdolne do roznoszenia wirusa i wypuścili na wolność. W ciągu kilku miesięcy zdominowały one obszar, co w pozytywny sposób wpłynęło na zdrowie mieszkańców Brazylii.
Niestety, teraz okazuje się, że na obszarach zdominowanych przez komary GMO wybuchła epidemia wirusa Zika, który prowadzi u narodzonych dzieci do mikrocefalii (małogłowia).
Co prawda wirus Zika (ZIKV) został odkryty już ponad 70 lat temu w Afryce u tamtejszych małp, jednak na wiele lat o nim zapomniano, aż do teraz. Wielu ekspertów obawia się, że tak skomasowany atak wirusa może być bezpośrednio powiązany z wypuszczeniem zmodyfikowanych komarów.
Wirus bezustannie mutuje, a ostatnia pozwala mu już przenosić się poprzez ukąszenia komarów z rodziny Culex. Co ciekawe, komarów tych jest na świecie dwudziestokrotnie więcej niż przedstawicieli Aedes aegypti, a do tego nie są one tak wymagające, jeśli chodzi o klimat. Culex pipiens (komar brzęczący) jest też drugim pod względem liczebności gatunkiem komara w Polsce.