Wszechświat jednak nie przyspiesza?

W roku 2011 nagroda Nobla z dziedziny fizyki przyznana została za badanie na temat rozszerzania się wszechświata, a dokładniej rzecz biorąc za dowody potwierdzające, że proces ten przyspiesza, co było prawdziwą rewolucją w kosmologii. Teraz jednak pojawiają się dowody na to, że wcale tak nie musi być.

W roku 2011 nagroda Nobla z dziedziny fizyki przyznana została za badanie na temat rozszerzania się wszechświata, a dokładniej rzecz biorąc za dowody potwierdzające, że proces ten przyspiesza, co było prawdziwą rewolucją w kosmologii. Teraz jednak pojawiają się dowody na to, że wcale tak nie musi być.

W roku 2011 nagroda Nobla z dziedziny fizyki przyznana została za badanie na temat rozszerzania się wszechświata, a dokładniej rzecz biorąc za dowody potwierdzające, że proces ten przyspiesza, co było prawdziwą rewolucją w kosmologii. Teraz jednak pojawiają się dowody na to, że wcale tak nie musi być.

Badania z roku 1998, za które przyznano nobla, prowadziły dwa niezależne zespoły, które ścigały się w zadaniu sporządzenia mapy Wszechświata poprzez lokalizowanie jak najdalszych supernowych. Chodziło im jednak o konkretne wybuchające gwiazdy - typu Ia. Tworzą się one gdy bardzo niewielka, umierająca gwiazda - biały karzeł - ściąga na siebie materię ze znajdującej się w pobliżu dużo większej gwiazdy - czerwonego olbrzyma- do momentu gdy jego masa przekroczy tzw. granicę Chandrasekhara (ok. 1,4 masy Słońca). W pewnym momencie, pod wpływem rosnącego ciśnienia dochodzi do zapłonu reakcji termojądrowych.

Reklama

Obie grupy badaczy odnalazły ponad 50 odległych supernowych tego typu, których światło było jednak dużo słabsze niż powinno być - co było wyraźnym znakiem, że Wszechświat przyspiesza w swojej ekspansji.

Było to odkrycie naprawdę rewolucyjne, bo o tym, że Wszechświat się rozszerza w konsekwencji Wielkiego Wybuchu (który miał miejsce 14 miliardów lat temu) wiadomo od ponad wieku, jednak przyspieszanie tego procesu było całkowitą nowością.

Teraz naukowcy z Oxfordu przeprowadzili badania potężniejsze - przyjrzeli się aż 740 supernowym tego typu i odkryli, że dowody na przyspieszanie ekspansji wszechświata są bardzo znikome - generalnie dane zdają się raczej potwierdzać, że rozszerzanie się wszechświata następuje z taką samą prędkością.

Dowody na przyspieszanie ekspansji mają istotność statystyczną (co oznacza szansę na to, że obserwacja nie jest wyłącznie fluktuacją statystyczną) na poziomie 3 sigma, a w świecie naukowym przyjęło się, że aby mówić o prawdziwym odkryciu trzeba osiągnąć poziom co najmniej 5 sigma.

Jeśli faktycznie okazałoby się, że o żadnym przyspieszeniu nie ma mowy, to będzie to kolejna rewolucja, bo zjawisko to doprowadziło do tego, że wiodącą teorią w kosmologii stała się ta o ciemnej energii - hipotetycznej jej formie, która ma wypełniać prawie 3/4 wszechświata, i która ma wpływać na niego zmuszając do szybszej ekspansji, zachowując się niczym zaproponowana przez Alberta Einsteina stała kosmologiczna, którą w późniejszych etapach życia nazwał on swoją największą pomyłką.

Co prawda są jeszcze inne dowody potwierdzające, że rozszerzenie wszechświata przyspiesza (ślady w promieniowaniu reliktowym), jednakże są to wszystko dowody pośrednie i niepewne.

Dlatego całkiem możliwe jest, że ciemna energia wcale nam nie będzie potrzebna do wyjaśnienia działania wszechświata, bo jej po prostu nie ma.

Źródło: , Zdj.: By ESO/VISTA/J. Emerson (http://www.eso.org/public/images/eso1329d/) [],

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy