Wykrywacz kłamstw na miarę XXI wieku

Nie tak dawno wspominaliśmy o odkryciu naukowców z MIT, które może przynieść do prawdziwego życia realia znane z seriali takich jak CSI pomagając odkryć najdrobniejsze detale nawet na słabych nagraniach wideo i zdjęciach. Teraz okazuje się, że może to być także wykrywacz kłamstw na miarę XXI wieku - wystarczy tylko nagranie osoby podejrzewanej o kłamstwo.

Nie tak dawno wspominaliśmy pomagając odkryć najdrobniejsze detale nawet na słabych nagraniach wideo i zdjęciach. Teraz okazuje się, że może to być także wykrywacz kłamstw na miarę XXI wieku - wystarczy tylko nagranie osoby podejrzewanej o kłamstwo.

Wszystko dzięki technice nazwanej eulerowskim powiększeniem wideo (oryginalnie Eulerian Video Magnification), która z grubsza polega na tym, że wejściowe wideo jest rozkładane przestrzennie, a następnie poszczególne klatki są przepuszczane przez odpowiednie filtry, z których sygnały są wzmacniane. Brzmi skomplikowanie, lecz pozwala to odkryć w filmach niewidoczne wcześniej szczegóły.

Dzięki tej technice można zobaczyć nawet przepływ krwi w twarzy filmowanej osoby, a także ruch jej klatki piersiowej podczas oddechu. A takie detale właśnie mogą skutecznie posłużyć do stwierdzenia czy dana osoba mówi prawdę czy też kłamie.

Kto wie, może w przyszłości posłuży nam także do rozpoznawania replikantów ;)

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas