Zagadka czarnych dziur rozwiązana

Astrofizykom z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa , NASA oraz Rochester Institute of Technology udało się właśnie rozwiązać zagadkę, nad którą naukowcy głowili się od wielu lat - w jaki sposób czarne dziury są w stanie produkować tak wielkie ilości promieniowania rentgenowskiego.

Astrofizykom z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, NASA oraz Rochester Institute of Technology udało się właśnie rozwiązać zagadkę, nad którą naukowcy głowili się od wielu lat - w jaki sposób czarne dziury są w stanie produkować tak wielkie ilości promieniowania rentgenowskiego.

Badacze odkryli, że dysk akrecyjny - a więc ogromny wir materii wciąganej przez czarną dziurę - rozgrzewa się nawet do 10 milionów stopni Celsjusza tworząc na swoich zewnętrznych granicach koronę - podobną do tej na Słońcu. Powstaje tam sporo "miękkiego" promieniowania rentgenowskiego (o niskiej energii), jednak o astronomowie dostrzegli też sporo promieniowania "twardego" - o nawet 100-krotnie wyższej energii.

Tym samym po raz pierwszy w historii udało się dowieść, że czarna dziura (a właściwie jej dysk akrecyjny) nie tylko może - ale produkuje dużo promieniowania rentgenowskiego, i że jest to wynikiem magnetycznych turbulencji w tym dysku.

Do wniosków takich badacze doszli na podstawie niezwykle złożonych komputerowych symulacji oraz klasycznych obliczeń. Superkomputerowi Ranger, znajdującemu się w Texas Advanced Computing Center, obliczenia te zajęły ponad 27 dni.

Były one tak skomplikowane, bo liczone były praktycznie wszystkie równania dotyczące ruchu gazu w dysku akrecyjnym, temperatury i gęstości materii, a także pól magnetycznych - a to wszystko biorąc pod uwagę teorię względności Einsteina.

Badanie te przybliżyły nas o krok od zrozumienia niezwykle egzotycznych i niemal wymykających się klasycznej fizyce czarnych dziur.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas