Zawieszenie za strzelanie karnego

Każdy piłkarz dobrze wie, że ze swoim trenerem warto żyć w zgodzie. Gorzej jeśli trener ma mściwy charakter, a piłkarz podpadnie w zupełnie nieumyślny sposób. Taki przypadek miał właśnie słynny Brazylijczyk Diego.

Każdy piłkarz dobrze wie, że ze swoim trenerem warto żyć w zgodzie. Gorzej jeśli trener ma mściwy charakter, a piłkarz podpadnie w zupełnie nieumyślny sposób. Taki przypadek miał właśnie słynny Brazylijczyk Diego.

Każdy piłkarz dobrze wie, że ze swoim trenerem warto żyć w zgodzie. Gorzej jeśli trener ma mściwy charakter, a piłkarz podpadnie w zupełnie nieumyślny sposób. Taki przypadek miał właśnie słynny Brazylijczyk Diego.

W ostatniej kolejce Bundesligi Hanower 96 już od 4 minuty prowadził 1:0 z Wolfsburgiem Brazylijczyka. W 80 minucie w końcu nadarzyła się dogodna okazja na wyrównanie. Sędzia zarządził rzut karny dla drużyny "Wilków", a chociaż trener McClaren wybrał do tego stałego fragmentu gry Patricka Helmesa, do "wapna" podszedł nikt inny jak wspomniany wcześniej Diego. Reprezentant Brazylii nie zdobył gola, a Wolfsburg przegrał to spotkanie.

Reklama

Dla "Wilków", którzy znajdują się niewiele ponad strefą spadkową, strata każdego punktu jest bardzo dotkliwa. Z porażką nie mógł się pogodzić trener McClaren, który całą winę zwalił właśnie na Diego, który nie dość, że sprzeciwił się woli szkoleniowca, to jeszcze tego karnego w ogóle nie wykorzystał.

Nie uchroniło to jednak McClarena od zwolnienia z posady trenera, którego miejsce zajął teraz jego dotychczasowy asystent Pierre Littbarski. Nowy szkoleniowiec zespołu zaczął pracę od "utemperowania" nieposłusznego Brazylijczyka i zawiesił go na następne spotkanie Bundesligi.

Jak widać, "gwiazdorzenie" nie zawsze jest mile widziane.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy