Fortnite jest pralnią brudnych pieniędzy? Specjaliści nie mają wątpliwości

O ile jeszcze przed rokiem wydawało się, że to PUBG ma najlepsze papiery do tego, by stać się królem gatunku battle royale, tak teraz nie ma wątpliwości, że Fortnite nie tylko wyszedł z tego starcia zwycięsko, ale...

Na dodatek bije wszelkie rekordy popularności, stając się ogromnym hitem praktycznie na każdej platformie na jaką trafił. Pójście w model free-to-play wraz z modułem battle royale okazało się być dla Epic strzałem w dziesiątkę, ponieważ gra przynosi rekordowe przychody i tylko w 2018 roku wygenerowała dla firmy aż 2,4 mld USD, deklasując pod tym względem wszelką konkurencję. Okazuje się jednak, że jej sukces przyciągnął także oszustów i przestępców, którzy wykorzystują grę do swojej kryminalnej aktywności.

Jak bowiem udało się niedawno ustalić w przeprowadzonym śledztwie, kryminaliści wykorzystują Fortnite do prania brudnych pieniędzy, a część specjalistów uważa, że Epic Games nie powzięło odpowiednich środków, by temu zaradzić. Fortnite, jak większość gier free-to-play, generuje zyski w głównej mierze z mikrotransakcji, bazujących na dostępnej w grze specjalnej walucie, pozwalającej na zakup specjalnych skórek, emotek czy przepustek. Walutę V-dolce (lub Vindertech Bucks) zarabiać można wykonując dzienne zadania i misje, ale można ją również zakupić w sieciowych sklepach, takich jak Micosoft Store czy  Playstation Store, gdzie 1000 V-dolców kosztuje 39,99 zł.

Reklama

Gazeta The Independent oraz zajmująca się się cyberbezpieczeństwem firma Sixgill odkryły, że skradzione karty kredytowe często wykorzystywane są do kupowania V-dolców, które następnie sprzedawane są ze sporą zniżką na Dark Web lub za pośrednictwem szwindli w mediach społecznościowych. Agenci Sixgill, udający, że są potencjalnymi kupcami, odkryli, że pranie pieniędzy z wykorzystaniem V-dolców ma miejsce tak naprawdę na całym świecie. Benjamin Preminger, starszy analityk wywiadu w Sixgill, podkreśla, że proceder ten przeprowadzany jest z dużą łatwością.

Jego zdaniem „Epic Games zdaje się w żaden poważny sposób nie próbować ukrócić tego typu kryminalnej aktywności związanej z grą Fortnite, czy to prania pieniędzy, czy jakiejkolwiek innej”. Wyraził jednak nadzieję, że producent w końcu zastosuje stosowne środki, które pozwolą lepiej monitorować ich walutę wykorzystywaną w grze i zacznie bliżej współpracować z organami ścigania. To nie jedyne problemy, z jakimi w ostatnim czasie borykać musiał się deweloper, ponieważ zmuszony był też szybko załatać lukę odkrytą przez izraelską firmę Check Point, w ramach której hakerzy mogli w łatwy sposób przejąć tokeny single-sign-on (SSO) i tym samym dostęp na konta użytkowników (w tym ich V-dolców czy czterocyfrowego kodu karty kredytowej).

Inna firma zajmująca  się bezpieczeństwem w branży IT, Zerofox, odkryła zaś przeszło 53 tysiące oszustw związanych z Fortnite tylko w jednym miesiącu. Większość z nich próbowano przeprowadzić na mediach społecznościowych i stronach internetowych. Niestety, baza użytkowników Fortnite przeważnie jest dość młoda, co sprawia, że i bardziej podatna na tego typu działania oszustów, dlatego też wymagać można od Epic, by ich przyszłe działania lepiej chroniły graczy przed tego typu zagrożeniami.

Źródło: GeekWeek.pl/hothardware/Fot. epicgames

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy